Niemcy powiększają armię "ze względu na dzisiejszą sytuację". Prasa chwali te plany
Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen zamierza zwiększyć liczbę żołnierzy Bundeswehry. Według niemieckiej prasy "rząd od lat błędnie zarządza armią", bo pozwalał na nadmiernie oszczędności, zaniedbywał koszary i sprzedawał sprzęt.
Minister Ursula von der Leyen tłumaczy, że powiększenie stanu liczebnego Bundeswehry jest "konieczne ze względu na dzisiejszą sytuację". Niemiecka armia ma więc liczyć niebawem 200 tys. żołnierzy i 60 tys. pracowników cywilnych. Obecnie służy w niej 185 tys. żołnierzy i pracuje 56 tys. cywilów. Bundeswehra jest od 2011 roku jest armią zawodową.
Minister wyjaśnia, że przed Bundeswehrą "stoją nowe wyzwania i zagrożenia, i wojsko musi być więc na nie gotowe". Jej zdaniem obok misji zagranicznych żołnierze Bundeswehry potrzebni są m.in. do "pomocy uchodźcom".
W 1990 roku niemieckie siły zbrojne liczyły 585 tys. żołnierzy. Od tego czasu armię stale zmniejszano.
Prasa popiera minister i krytykuje jej poprzedników
Dziennik "Die Welt" cytuje powiedzenie Margaret Thatcher - "Tylko dlatego, że na państwa ulicy nie było przez 10 lat włamań, nie wpadniecie przecież na pomysł wymontowania drzwi wejściowych w domu".
Według gazety dodaje, że to stwierdzenie brytyjskiej premier pasowało jak ulał do Bundeswehry. "Każdy z rządów z poprzednich dwóch dekad skreślał i skracał, pozwalał zaniedbać koszary i sprzedawał sprzęt. Można odnieść wrażenie, że Ursula von der Leyen inaczej niż jej dwóch poprzedników, nie tylko rozpoznała trudną sytuację, lecz podjęła wreszcie środki zaradcze, by sytuację tę załagodzić" – twierdzi redakcja w komentarzu.
Według "Frankfurter Allgemeine Zeitung" - "chodzi przy tym bardziej o brakujących specjalistów od wojny komputerowej lub od logistyki, a mniej o nowe jednostki bojowe lub dodatkowe oddziały do zadań specjalnych".
"Z jednej strony potrzebni są fachowcy od cybernetyki oraz znowu saperzy wyspecjalizowani w budowaniu przepraw, którzy powinny działać odstraszająco na rosyjską politykę agresji. Z drugiej strony jednostki specjalne wojsk lądowych zgłaszają zapotrzebowanie na własny transport oraz zaopatrzenie, by móc samodzielnie działać podczas misji gdziekolwiek na świecie" - dodaje dziennik.
Natomiast regionalna gazeta "Münchener Merkur" stwierdza, że "rząd federalny od lat błędnie zarządza swoją armią". "Lista grzechów obejmuje: błędnie wynegocjowane umowy z oszukańczymi firmami zbrojeniowymi, co podkopuje zdolność do działania. Likwidacja obowiązku służby wojskowej przeszkadza armii w zakorzenieniu się w społeczeństwie, a przede wszystkim w pozyskiwaniu młodej kadry. Oszczędzano w niewłaściwych miejscach" - opisuje bawarski dziennik.
Deutsche Welle
Czytaj więcej
Komentarze