Były prokurator skazany na 4 lata więzienia za korupcję
4 lata więzienia - to prawomocny wyrok dla b. śląskiego prokuratura Mirosława P. Prokuratura zarzuciła mu przyjmowanie łapówek od przestępców paliwowych i utrudnianie postępowań karnych. Mężczyzna ma też zwrócić 70 tys. zł tytułem przepadku korzyści majątkowych.
Wyrok zapadł w piątek przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach, który rozpoznawał odwołania od wyroku sądu okręgowego.
Prokurator P. prowadził m.in. głośne na Śląsku śledztwo w sprawie zabójstwa siedmioletniego Mateusza Domaradzkiego z Rybnika. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiadł m.in. Andrzej W., oficer katowickiego Centralnego Biura Śledczego. Prokuratura zarzuciła im, że przyjęli łącznie 105 tys. zł łapówek od członków gangu paliwowego. Zostali też oskarżeni o utrudnianie śledztwa, ujawnienie tajemnicy służbowej oraz powoływanie się na wpływy w organach ścigania.
Sprawa ujrzała światło dzienne, kiedy jeden z podejrzanych w sprawie paliwowej zdecydował się opowiedzieć o korupcji. Niedługo później przedstawiono zarzuty biznesmenowi Tomaszowi W., który miał przekazywać łapówki. Ten opowiedział o korupcyjnym procederze, dzięki temu sąd nadzwyczajnie złagodził mu karę.
Doradzał przestępcom paliwowym
Według prokuratury i sądu P. za łapówki doradzał przestępcom paliwowym, aby mogli unikać odpowiedzialności karnej. Sędzia Bożena Summer-Brason przypomniała, że zgromadzone w sprawie dowody jednoznacznie wskazują na winę P. Według zeznań prokurator miał np. mówić, że jest świeżo po szkoleniu na temat przestępstw paliwowych i udzielał przestępcom instrukcji. Okazało się, że rzeczywiście był na szkoleniu na temat prania brudnych pieniędzy pochodzących z przestępstw paliwowych - mówiła sędzia.
Poza utrzymaniem w mocy kary pozbawienia wolności sąd apelacyjny w jego przypadku orzekł przepadek korzyści majątkowych osiągniętych z przestępstwa w kwocie 70 tys. zł.
Sąd apelacyjny uznał, że choć sąd okręgowy prawidłowo ustalił fakty, to jednak nie wszystkie przestępstwa zakwalifikował tak, jak powinien. W postępowaniu odwoławczym zmodyfikowany został m.in. wyrok wobec b. adwokata Marka L. Jeden ze stawianych mu zarzutów - nakłaniania do fałszywych zeznań - ze względu na przedawnienie został umorzony. Za inne przestępstwa sąd wymierzył mu łagodniejszą karę niż sąd I instancji - dwa lata więzienia. Ten sam prawnik odbywa już karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwo.
"Czyny wysoce naganne"
Oceniając okoliczności przestępstw, sąd nie znalazł powodów do zawieszenia oskarżonym kary pozbawienia wolności, jak chciała obrona. "Byłaby to kara rażąco niewspółmierna do czynów, sprzeczna z poczuciem sprawiedliwości. Czyny te są wysoce naganne, zarówno od strony moralnej, jak i karnej, dlatego też nie ma żadnych podstaw, aby w tej sprawie wymierzać kary z warunkowym zawieszeniem wykonania, zwłaszcza jeśli chodzi o Mirosława P. i Marka L." - podsumowała sędzia Summer-Brason.
Poza Mirosławem P. prokuratura oskarżyła też m.in. b. śląskiego adwokata i oficera CBŚ. Ten ostatni został prawomocnie uniewinniony od wszystkich zarzutów.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze