"Kosmiczny mecz" wróci na ekrany kin
Bohaterowie Looney Tunes ponownie chwycą piłkę do kosza i rozegrają "Komiczny mecz". Tym razem nie będzie im już jednak towarzyszyć Michael Jordan, a nieco młodsza gwiazda światowej koszykówki, LeBron James. Amerykanin grający w Cleveland Cavaliers już kilka lat temu wyznał, że jest wielkim fanem kasowego hitu z 1996 roku i z chęcią wystąpiłby w jego kontynuacji.
Zdaniem amerykańskich mediów "Kosmiczny mecz 2" może zostać wyreżyserowany przez Justina Lina. 43-letni reżyser z Tajwanu znany jest przede wszystkim z pracy przy kolejnych częściach serii "Za szybcy, za wściekli".
Co ciekawe, pomysłodawcą sequela był sam James. Latem 2012 roku koszykarz ujawnił na Twitterze, że jest wielkim fanem oryginału i bardzo chętnie wystąpiłby w kontynuacji.
LeBron won't let Space Jam rumors distract him during playoffs.
— theScore (@theScore) 4 maja 2016
'My team's handling that.' https://t.co/heEw28qfyY pic.twitter.com/AgtyhuAvHY
Oryginał z 1996 roku był połączeniem tradycyjnej animacji z grą żywych aktorów. Królik Bugs, Struś Pędziwiatr, Diabeł Tasmański i Tweety pod wodzą legendy koszykówki Michaela Jordana, mierzyli się z przybyszami z kosmosu pragnącymi podbić ich świat.
Film był hitem kasowym. Zarobił w kinach 230 milionów dolarów.
polsatnews.pl
Czytaj więcej