Pies uratował 7 osób, a potem zmarł z wycieńczenia. "To bohater"
Labrador o imieniu Dayko pracował w jednostce straży pożarnej w miejscowości Ibara (Ekwador). Po potężnym trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w sobotę i zabiło ponad 650 osób, pies zaangażowany został w akcję ratunkową. Choć pomógł w uratowaniu wielu osób, sam przypłacił to życiem. - To ogromna strata. Dayko był wspaniały i posiadał wiele międzynarodowych certyfikatów - podkreślają strażacy.
"Z przykrością poinformujemy, że na służbie straciliśmy Dayko, który brał udział w ostatnich akcjach poszukiwawczych" - napisali na swoim profilu na Twitterze strażacy.
Jak przyznali, "przyczyną śmierci Dayko był upał i zmęczenie". "Psy nie mają systemu do regulacji temperatury ciała tak wydajnego jak ludzie. Nie chłodzą się tak jak my poprzez wydalanie potu, ale poprzez wymianę gazową tj. oddychanie" – zaznaczyli.
"Dayko zmarł z powodu zawału mięśnia sercowego i ostrej niewydolności oddechowej" – poinformowano.
Strażacy zwracają uwagę, że to wielka strata dla ich jednostki, gdyż Dayko posiadał krajowe i międzynarodowe certyfikaty i był bardzo pomocny dla strażaków.
- To bohater. Był specjalistą w lokalizowaniu uwięzionych osób i już nie raz stawał na wysokości zadania - przyznał jeden ze strażaków, Fabian Lopez.
Brał również udział w licznych prezentacjach, w których podbijał serca nie tylko dzieci, ale również dorosłych.
"Pamiętam jak zaciągnął mnie kiedyś nad jezioro. Uwielbiał pływać i w żaden sposób nie mogłem go wtedy zmusić, by wyszedł z wody" - wspomina przewodnik psa, Alex.
- Liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Ekwadorze to 654 osoby. Rannych zostało ponad 12 tys., a 58 uważa się za zaginione - poinformowały w sobotę władze w Quito.
Prezydent Ekwadoru Rafael Correa Delgado oświadczył, że odbudowa kraju po zniszczeniach spowodowanych trzęsieniem ziemi pochłonie co najmniej 3 mld dolarów, tj. 13 proc. ekwadorskiego PKB.
polsatnews.pl, facebook.com/bomberos.ibarra
Czytaj więcej
Komentarze