Goryle Grauera - największe naczelne - mogą wyginąć w ciągu najbliższych 10 lat

Technologie
Goryle Grauera  - największe naczelne - mogą wyginąć w ciągu najbliższych 10 lat
Flickr/Sabine Bresser/CC BY 2.0

Największy podgatunek ssaków naczelnych, goryl Grauera, w ciągu najbliższych 10 lat może zniknąć z powierzchni Ziemi, jeśli nie zostanie mu zapewniona ochrona przed kłusownikami i dewastacją naturalnego środowiska - alarmują naukowcy.

Goryl Grauera, czyli wschodni goryl nizinny (Gorilla beringei graueri), występuje w kotlinie Konga w środkowej Afryce. To największy z czterech podgatunków goryla, odróżniający się od pozostałych mocną budową ciała, dużymi dłońmi i krótkim pyskiem. Żywi się przede wszystkim owocami i roślinami. Swoją nazwę zawdzięcza austriackiemu uczonemu Rudolfowi Grauerowi, który na początku XX wieku prowadził badania m.in. w belgijskim Kongu.

 

Goryle Grauera na krawędzi wyginięcia


Ze względu na konflikty zbrojne w regionie naukowcy przez wiele lat mogli tylko szacować wielkość gorylej populacji. Teraz, gdy konflikt nieznacznie osłabł, międzynarodowy zespół naukowców zdołał ustalić, że zgodnie z ich obawami liczebność osobników spadła o ponad trzy czwarte (77 proc.) w ciągu ostatnich 20 lat. Obecnie liczy mniej niż 3,8 tys. osobników w porównaniu z 17 tys. w 1994 roku - pisze "New York Times" we wtorek.


- Tempo kurczenia się populacji goryli Grauera spycha ten podgatunek na krawędź wyginięcia - podkreśla cytowany przez dziennik Andrew Plumptre z nowojorskiej organizacji ochrony przyrody Wildlife Conservation Society.


Goryle Grauera znajdują się obecnie na liście gatunków zagrożonych Światowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN). Plumptre wskazuje jednak, że w tym konkretnym przypadku blisko 80 proc. strat w gatunku miało miejsce za życia jednego pokolenia tych zwierząt, czyli w tempie trzykrotnie przewyższającym tempo wymagane do oficjalnego ogłoszenia, że danemu gatunkowi grozi wyginięcie.

 

Mięso goryli pożywieniem partyzantek w dżungli 


Dramatyczny spadek liczebności tego podgatunku zapoczątkowało ludobójstwo w Rwandzie w 1994 roku, a potem wojna domowa w sąsiednim Zairze (później: Demokratycznej Republice Konga). Dla tworzonych w dżungli partyzantek goryle mięso stało się bogatym i łatwym źródłem pożywienia. Kłusownicy nie oszczędzali nawet parku narodowego Kahuzi-Biega, zamieszkanego przez największą chronioną populacje goryli Grauera.


Do kurczenia się populacji tych małp przyczyniło się również niszczenie ich środowiska naturalnego; skurczyło się ono z 21 000 km kw. w latach 60. do 12 000 km kw. obecnie - podkreśla na swojej stronie organizacja obrońców przyrody WWF.

 

Tereny goryli zajęły uprawy


Osadnicy przenoszący się z gęsto zaludnionych terenów zniszczyli lub pokawałkowali terytorium występowania goryli Grauera, by zrobić miejsce pod uprawy i hodowlę zwierząt. Ponadto na wielu chronionych terenach partyzanci utworzyli nielegalne kopalnie cyny, złota, diamentów, a zwłaszcza cenionej w branży elektronicznej rudy koltan. Nielegalne kopalnie nie tylko podsycały konflikty w regionie, ale też przyciągały migrantów, którzy zabijają goryle dla mięsa lub chwytają młode, by następnie je sprzedać.


PAP

grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie