Wilki w Łódzkiem. Jeden wpadł we wnyki
W pułapkę wpadł wilk, który chcąc się uwolnić z sideł, obgryzał korę i silnymi zębami ściął kilka młodych brzóz. Basiora udało się uratować. Zdarzenie miało miejsce w weekend na terenie nadleśnictwa Piotrków (woj. łódzkie). W lasach zarządzanych przez Lasy Państwowe w ubiegłym roku zarejestrowano 230 przypadków kłusownictwa.
Wnyki, jak przypuszczają leśnicy, były założone na zwierzynę płową - sarny lub jelenie. Wilk, idąc ich tropem, wpadł w załozona pętlę. Ślady na drzewach rosnących obok pułapki wskazywały, że zwierzę było uwięzione co najmniej dobę.
Drapieżnik był w dobrej kondycji, nie był odwodniony i nadal bardzo silny. Poza zranionymi linką dziąsłami, nie miał innych obrażeń. Lekarz weterynarii stwierdził, że nie ma potrzeby przeprowadzenia bardziej szczegółowych badań, bo wiązałoby się z podaniem zwierzęciu zastrzyku usypiającego.
Coraz więcej wilków w Łódzkiem
W uwalnianiu zwierzęcia udział wzięło osiem osób. Pomocy leśnikom udzielił także weterynarz z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kole.
Po zakończeniu akcji leśnicy i myśliwi, przeszukali dokładnie las w poszukiwaniu wnyków. Według piotrkowskich leśników sytuacja była bardzo groźna. Wilk jest silnym zwierzęciem, a w sytuacji stresowej może być agresywny.
Coraz częściej pojawiające się sygnały o występowaniu wilków w lasach w regionie łódzkim skłoniły leśników do opracowania zasad udzielania pomocy tym zwierzętom.
polsatnews.pl
Komentarze