Obejrzały reportaże "Interwencji" i ujęły oszusta, członka grupy wyłudzającej miliony złotych

Polska

Oszuści przez internet wynajmują biura, zatrudniają personel i nigdy się z nim nie spotykają. Oferują w sieci fikcyjne maszyny budowlane i znikają z zaliczkami klientów. Jeden z członków grupy oszustów wpadł dzięki pracownicom biura. Na początku policja im nie uwierzyła. Wróciły po obejrzeniu wcześniejszych reportaży "Interwencji".

Oszuści od roku grasują w internecie. W Łodzi wyłudzili około 3 mln zł, w Gdańsku milion, w Poznaniu i Gorzowie po niecałe pół mln zł. Oferują maszyny budowlane i rolnicze, za które biorą zaliczki. Sprzęt mają sprowadzić z zagranicy. Z nikim się nie spotykają, wszystko załatwiają przez telefon.

 

- Szefa nigdy nie widziałam - opowiada "Interwencji" pani Renata, zatrudniona przez oszustów. - Ciągle przeciągał termin spotkania. Miało być po nowym roku, później pod koniec stycznia, na początku lutego i tak w kółko. Jego dziwiło, że pracownik zabiega o spotkanie - dodaje kobieta.

 

Policja nie uwierzyła

 

Opowiada, że jej szef zaczął się gubić rozmowach telefonicznych. - Jak pytałam, gdzie jest, to mówił: w Polsce. Następnego dnia twierdził, że w Holandii, a klientowi, że w Belgii. Byłam wtedy na policji, ale stwierdzili, że działalność jest legalna, wszystko jest w porządku i nie mamy co się martwić - wspomina pani Renata.

 

Wraz z koleżanką upewniła się, że to oszust, gdy w internecie trafiła m.in. na wcześniejsze reportaże "Interwencji" na temat wyłudzeń. - Stwierdziłyśmy, że tu jest kapka w kapkę identycznie. Poszłyśmy drugi raz na policję - mówi.

 

Dzięki czujności pracownic z biura w Gorzowie Wielkopolskim, oszuści okradli tylko 11 osób.  Gorzowska policja zatrzymała sprawcę. Nie wiadomo, jaką rolę pełnił w oszustwie, bo chociaż policja pochwaliła się sukcesem na stronie internetowej, to przed kamerami nie chciała się wypowiadać.

 

Oszust nie ma majątku

 

- Mężczyzna był zaskoczony samym zatrzymaniem. Wszystko zamknęło się w trzech tygodniach. Wyłudził od 11 osób z terenu całej Polski kwotę ponad 400 tys. zł tytułem zaliczek na sprowadzenie głównie samochodów ciężarowych, a także maszyn rolniczych – informuje Dariusz Domarecki z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, i dodaje:

 

- Jeżeli chodzi o tego podejrzanego, to jego majątek praktycznie nie istnieje. Bardzo często są to osoby, które działają tylko na zlecenie innych osób, to nie one dysponują majątkiem. W chwili obecnej jest to jedyny podejrzany w tej sprawie. Wszystko wymaga dokładnej weryfikacji.

 

Więcej reportaży "Interwencji" tutaj.

 

Interwencja

ml/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie