Kielce śnią o lotnisku większym niż Okęcie. Furgalski: czekam na międzykontynentalne
Samorządowcy z Kielc będą przekonywać rząd do budowy w Obicach centralnego portu lotniczego lub tzw. przesiadkowego. Pomysł w rozmowie z polsatnews.pl skrytykował Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, który zauważył, że Unia Europejska odradza Polsce rozbudowę infrastruktury lotniczej.
Zdaniem władz Kielc, miejsce, gdzie wcześniej miał powstać port regionalny, jest najlepszą lokalizacją dla takiego przedsięwzięcia w Polsce. Szczególnym orędownikiem inwestycji jest prezydent miasta Wojciech Lubawski, który od wielu lat forsuje pomysł budowy nowego lotniska.
- Bardzo się cieszę z tej wypowiedzi, bo pan prezydent był już nudny. 10 lat mówił o porcie regionalnym, teraz mówi o Centralnym Porcie Lotniczym. Czekam na jakieś międzykontynentalne, dla Europy - ironizował Furgalski w rozmowie z polsatnews.pl.
Ekspert ds. transportu przypomniał, że kieleccy politycy snują marzenia o lotnisku od dekady. - Od 2006 roku, wtedy zaczęły się opowieści pana prezydenta – dodał.
Jak zarobić na nieistniejącym lotnisku
Według Furgalskiego nieistniejący port lotniczy Kielce-Obice to całkowicie nietrafiona inwestycja. I droga: - 30 mln zł wydano na grunty, na nieustające analizy. Czasami to na tym polega, że się non stop analizuje i w ten sposób daje zarabiać rozmaitym podmiotom. Ja przez te 10 lat, poza entuzjamem prezydenta, czy części mieszkańców Kielc, którzy uważają, że lotnisko to najpilniejsza potrzeba, nie widzę w żadnej opcji politycznej równie dużych chęci.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski informował, że rozmawiał na ten temat z przedstawicielami resortów rozwoju i infrastruktury. Odmowy na razie nie otrzymał.
- Chcę panu prezydentowi przypomnieć, że w trakcie kampanii wyborczej do parlamentu w PiS była mowa o CPL, ale w tej chwili nie ma już tego tematu. Z ust nowego szefa Państwowych Portów Lotniczych Mariusza Szpikowskiego można usłyszeć, że nie po to wpakowano ponad miliard złotych w rozbudowę Okęcia, żeby je likwidować - zauważył Furgalski.
Ekspert TOR dodał, że na razie polskie lotniska z łatwością obsługują ruch na nich. - Nie wiem z jakiej analizy prezydent mówił, że ok. 2018 roku skończy się przepustowość portów lotniczych w Polsce. Po pierwsze, jak się skończy, można ją zwiększyć. Po drugie, nie było portu, który przy okazji Euro 2012 czy w ramach poprzedniej perspektywy unijnej nie zwiększył przepustowości - czy poprzez budowę nowego terminala, czy nowych dróg kołowania, remontu pasa, dróg dojazdowych, kolei itd. W tej chwili przepustowość portów jest wykorzystywana w nieco ponad 50 proc. - zauważył.
Lepiej inwestować w Modlin albo w pobliżu Łodzi
Według Furgalskiego są w Polsce znacznie lepsze miejsca na duże inwestycje lotnicze niż Kielce. - Nowy dyrektor PPL jest za tym, żeby wrócić do koncepcji budowy duoportu Okęcie - Modlin. Współpraca tych dwóch portów może zwiększyć ich przepustowość - powiedział.
Poza tym budowę nowych lotnisk odradza Unia Europejska. - Na rozmowę o rozbudowie i o tym, czy kolejne porty są nam potrzebne, umówiliśmy się, jako kraj, z Brukselą ok. 2020-2021 roku - powiedział Furgalski i podkreślił, że w tej perspektywie nie ma żadnych pieniędzy europejskich na rozbudowę portów w Polsce.
Kielce, w opinii Furgalskiego, nie są również optymalnym miejscem na taką inwestycję. Lubawski argumentował, że to połowa drogi między Śląskiem a Warszawą, powstają drogi szybkiego ruchu, a za tym powinna pójść kolej. - Gdybyśmy mieli budować port - a nie jest potrzebny - to płaszczyzna między Łodzią a Warszawą jest lepsza, niż okolice Kielc. Zakres oddziaływania Centralnego Portu Lotniczego, który byłby centralnie położony, a nie gdzieś na południu, byłby znacznie lepszy. Biorąc też pod uwagę układ drogowy, autostradowy - wyjaśnił Furgalski.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze