Przebarwienia na hostii w Legnicy to mięsień sercowy w agonii - stwierdzili naukowcy

- Konkluzja badaczy jest taka, że oceniany preparat to tkanka mięśnia sercowego pochodzenia ludzkiego - powiedziała dr Barbara Engel, członek komisji diecezjalnej badającej czerwone przebarwienia, jakie pojawiły się na hostii w parafii św. Jacka w Legnicy 25 grudnia 2013 r. Badania przeprowadzono w dwóch zakładach medycyny sądowej. We wtorek na konferencji prasowej podano ich wyniki.
26 stycznia 2014 r., miesiąc po tym, gdy przy udzielaniu komunii świętej hostia upadła na posadzkę, a następnie została podniesiona i złożona do naczynia z wodą, przekazano próbki do badań w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Wyniki badań nie były jednoznaczne, ale w przekazanej opinii sugerowano, że "mamy do czynienia z tkanką mięśnia sercowego". Nie stwierdzono jednak na pobranych próbkach obecności DNA.
Komisja diecezjalna postanowiła poprosić o pobranie próbek i zbadanie ich w Zakładzie Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
"Materiał genetyczny jest pochodzenia ludzkiego"
- Wyniki były podobne. Stwierdzono, że trudno orzec jednoznacznie, ale że to najprawdopodobniej tkanka mięśnia sercowego ze zmianami charakterystycznymi dla mięśnia w stanie agonii - powiedziała dr Barbara Engel.
Dodała też, że w Zakładzie Medycyny Sądowej PUM zbadano DNA inną metodą, o większej czułości. - Okazało się, że materiał genetyczny jest pochodzenia ludzkiego - powiedziała dr Engel.
- Oczywiście nie wiadomo w jaki sposób doszło do zmiany hostii do takiej postaci - zauważyła dr Engel.
Konkluzja badań w Szczecinie nie pozostawiała wątpliwości
- Normy jakie stawia Stolica Apostolska wymagają przeprowadzenia rzetelnego śledztwa celem wyjaśnienia tego, co się wydarzyło, by uzyskać pewność moralną - wyjaśniał powody przeprowadzenia badań ks. Tadeusz Dębski, oficjał Sądu Kościelnego.
Pewność moralną zdobywa się na podstawie dowodów i faktów, jakie zgromadzi się w przeprowadzonym dochodzeniu. - Te badania upewniły nas, że nie jest to wynik (pojawienia się przebarwień - red.) czy to bakterii, czy grzybów - podkreślił ks. Dębski. Dodał, że badania Zakładu Medycyny Sądowej wskazały wiele wątpliwości, co skłoniło komisję diecezjalną do dalszych badań.
- Badania w Szczecinie dały nam pewność, że nie tylko włókna są bardzo podobne do tkanki mięśnia sercowego, ale również, że to co otacza przebarwienie, jest tkanką łączną - zauważył ks. Dębski. Zwrócił uwagę, że konkluzja Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego nie pozostawiała wątpliwości, że mamy do czynienia z tkanką pochodzenia ludzkiego.
polsatnews.pl
Czytaj więcej