Władze Giżycka poszukują lekarza neonatologa. Na Litwie
Starosta giżycki Wacław Strażewicz we wtorek w litewskim Alytusie będzie namawiał lekarzy do pracy w Giżycku. Z powodu trudnej sytuacji prawnej giżyckiemu szpitalowi grozi zamknięcie m.in. oddziału ginekologiczno-położniczego z pododdziałem noworodków.
Jeśli w najbliższych dniach starosta giżycki nie znajdzie neonatologa, który podejmie pracę w miejscowym szpitalu oddziałowi ginekologiczno-położniczemu i pododdziałowi noworodków oraz oddziałowi pediatrycznemu grozi zamknięcie. Do takiej sytuacji może dojść jeszcze w kwietniu.
"Wynika to z tego, że osoba, która do niedawna była zarządcą komisarycznym tego szpitala nie przedłużyła współpracy z lekarzem neonatologiem, który koordynował pracę tych oddziałów. Nowego neonatologa szukamy w całej Polsce, na razie bezskutecznie" - powiedział starosta giżycki Wacław Strażewicz. Dodał, że specjalista, któremu szpital podziękował za współpracę teraz, mimo próśb i namów, kategorycznie odmawia powrotu do szpitala w Giżycku.
W piśmie przesłanym Strażewicz poinformował, że we wtorek jedzie do partnerskiego miasta Alytus na Litwie, by z tamtejszymi lekarzami omawiać nowe programy współpracy, i by namawiać litewskich lekarzy do pracy w Giżycku.
"Zależy nam na znalezieniu specjalisty, na utrzymaniu możliwości porodów w naszym szpitalu" - argumentował Strażewicz.
Spór na lini szpital- starosta
Od roku ostry spór o szpital w Giżycku toczą ze sobą giżyckie starostwo, które jest właścicielem lecznicy oraz Grupa Nowy Szpital, która od 2013 roku na zlecenie starostwa prowadziła placówkę. Na początku ubiegłego roku grupa 45 lekarzy z Giżycka napisała list otwarty, w którym skarżyli się, że Grupa m.in. nie inwestuje w sprzęt, nie naprawia też zepsutej aparatury. W efekcie starostwo wypowiedziało Grupie umowę na prowadzenie placówki, a Grupa, która się z tymi zarzutami nie zgodziła, oddała sprawę do sądu. Sąd w związku z tym sporem wyznaczył zarządcę komisarycznego i to on w ostatnim czasie podejmował wszelkie decyzje. Starosta Strażewicz w piśmie podkreślił, "że osoba sprawująca nadzór komisaryczny odcięła powiat od wszelkich informacji dotyczących działalności placówki. To właśnie zarządca komisaryczny doprowadził do odejścia z pracy neonatologa".
Nadzór komisaryczny za późno
Sąd przed trzema tygodniami zmienił osobę sprawującą nad giżyckim szpitalem nadzór komisaryczny, ale było już za późno na zatrzymanie w pracy specjalisty od noworodków. Spór pomiędzy szpitalem a Grupą wciąż jest nierozstrzygnięty - kolejne rozprawy zaplanowano na połowę kwietnia. Starosta Strażewicz w piśmie przesłanym zapewnił, że współpraca starostwa z obecnym zarządcą komisarycznym układa się dobrze.
Z możliwości zamknięcia porodówki w Giżycku niezadowolona jest też Grupa Nowy Szpital. Rzecznik prasowa Grupy Marta Pióro poinformowała, że jej firma zwróciła się do zarządcy komisarycznego o informacje dotyczące sytuacji szpitala.
"Biorąc pod uwagę dobro mieszkańców i pacjentów oraz przyszłość całej placówki uważamy, że decyzja o zawieszeniu oddziałów jest nieodpowiedzialna, a jej skutki mogą być nieodwracalne" - napisała Pióro w komunikacie.
Zarówno starostwo jak i szpital chcą, by sąd jak najszybciej zdecydował, kto ma dalej zarządzać giżyckim szpitalem.
Starostwo o działaniach poprzedniego zarządcy komisarycznego powiadomiło olsztyńską Prokuraturę Okręgową. "Chodzi o sprawdzenie, czy ta osoba nie działała na szkodę szpitala" - napisał starosta Strażewicz.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze