Na polskich drogach bezpieczniej. Raport Komisji Europejskiej
W Polsce w ciągu pięciu lat udało się zmniejszyć o jedną czwartą liczbę śmiertelnych ofiar wypadków drogowych do 77 osób na milion mieszkańców w 2015 roku. Nadal jesteśmy jednak pod tym względem w niechlubnej czołówce wśród krajów UE.
Pomimo optymistycznych informacji z Polski, z zaprezentowanych w czwartek w Brukseli przez Komisję Europejską statystyk dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego w minionym roku wynika, że osiągnięcie unijnego celu zmniejszenia o połowę śmiertelnych wypadków w ciągu dekady do 2020 roku stoi pod znakiem zapytania.
O ile w latach 2010-2015 w UE liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych spadła o 17 procent, to w ostatnich latach nastąpiło zatrzymanie tej tendencji. W 2015 roku na drogach UE życie straciło 26 tys. osób, co oznacza, że śmiertelność na milion mieszkańców wyniosła statycznie ponad 51 osób. To nieco gorszy rezultat niż w 2014 roku.
Najnowsze dane "rozczarowujące"
- W kilku ostatnich dekadach dokonywaliśmy wielkich postępów w UE. Pomiędzy 2001 a 2010 rokiem obniżyliśmy liczbę ofiar wypadków drogowych o 43 proc. Liczba ta została obniżona o kolejne 17 procent od 2010 roku. Europa ma najniższą śmiertelność na drogach na świecie. To jest coś, z czego możemy być dumni. Ale najnowsze dane są znowu rozczarowujące; drugi rok z rzędu nie byliśmy w stanie zmniejszyć liczby ofiar na naszych drogach - mówiła na konferencji prasowej unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc.
Z szacunków KE wynika, że w ubiegłym roku na unijnych drogach 135 tys. osób odniosło poważne obrażenia. Koszty społeczne (rehabilitacja, opieka zdrowotna, szkody materialne itp.) rannych i ofiar śmiertelnych na drogach szacuje się na co najmniej 100 mld euro.
Sytuacja jest różna w zależności od państwa członkowskiego. W 2015 roku najmniejszą liczbę ofiar wypadków drogowych odnotowały Malta, Szwecja, Holandia, Wielka Brytania, Dania i Irlandia, gdzie na milion mieszkańców na drogach zginęło od 26 (w przypadku Malty) do 36 osób (w przypadku Irlandii).
Najbardziej niebezpieczne drogi w UE mają Bułgaria i Rumunia, gdzie śmiertelność na milion wyniosła w ubiegłym roku 95 osób. Kolejne w tym niechlubnym rankingu są Łotwa, Chorwacja, Litwa i Polska.
W Polsce wiele do poprawy
W przypadku naszego kraju śmiertelność wynosi 77 osób na milion. Dalej mocno odstajemy od średniej unijnej wynoszącej 55,5 ofiar śmiertelnych na 1 mln mieszkańców, ale w ostatnich latach nastąpiła w Polsce znacząca poprawa. W przeciągu roku spadek śmiertelności wyniósł 8 proc, a w ciągu pięciu lat od 2010 do 2015 roku - 25 proc.
Lepszą dynamiką, przekraczającą ograniczenie liczby śmiertelności na drogach o ponad 25 proc., w minionych pięciu latach może pochwalić się tylko cztery państwa członkowskie UE: Grecja, Portugalia, Hiszpania i Malta.
Bulc zapowiedziała, że zwróci się do ministrów odpowiedzialnych za transport, by zachęcić ich do odpowiednich działań, które mają przynieść poprawę sytuacji. - Chcę, żeby państwa członkowskie dążyły do zmiany. Potrzebujemy lepszego egzekwowania przepisów, kampanii edukacyjnych, bezpieczniejszych dróg i samochodów. Tak, te działania mogą być kosztowne, ale czy możemy szacować wartość ludzkiego życia - mówiła komisarz.
Plany na przyszłość
KE chce w drugiej połowie roku opracować plan wdrażania inteligentnych systemów transportowych (ITS), umożliwiających dwukierunkową komunikację między pojazdami oraz między pojazdami a infrastrukturą drogową. Systemy takie pozwalają pojazdom wzajemnie się ostrzegać bezpośrednio (np. w przypadku nagłego hamowania) lub za pośrednictwem infrastruktury (np. planowane roboty drogowe).
PAP
Czytaj więcej
Komentarze