FBI złamało zabezpieczenia dostępu do iPhone'a zamachowcy z San Bernardino
O uzyskaniu dostępu do danych zawartych w telefonie zamachowcy poinformowały w poniedziałek władze USA. Oznacza to koniec sporu między firmą Apple, która jest producentem iPhone'a, a amerykańskimi władzami.
Apple konsekwentnie odmawiał udzielenia FBI pomocy w odblokowaniu IPhone'a 5C, który należał do Syeda Farooka, jednego z zamachowców odpowiedzialnych za masakrę z 2 grudnia ub. r. w San Bernardino.
Zginęło wówczas 14 osób, a władze uważają, że atak, którego Farook dokonał razem z żoną, był przynajmniej częściowo inspirowany przez tzw. Państwo Islamskie. Zamachowcy zostali zabici w policyjnej obławie.
Izraelsko-amerykańska współpraca
"Śledczym udało się dotrzeć do danych zawartych w telefonie, w tej sytuacji pomoc firmy Apple nie jest potrzebna" - głosi komunikat amerykańskich władz.
Nie wiadomo, w jaki sposób specjalistom z FBI udało się złamać zabezpieczenia w telefonie Syeda Farooka. Według izraelskiej prasy pomogła im w tym izraelska firma Cellebrite, specjalizująca się w tego rodzaju sprawach.
Spór FBI - Apple
Telefony iPhone zabezpieczane są specjalnym kodem znanym tylko właścicielowi. Dodatkowo nowsze modele rozpoznają odcisk palca właściciela, który jest niezbędny do ich uruchomienia. Kilkakrotne wprowadzenie błędnego kodu powoduje trwałe zablokowanie telefonu. FBI chciała aby Apple opracował oprogramowanie umożliwiające obejście tych zabezpieczeń.
Miesiąc temu sędzia sądu federalnego w Nowym Jorku orzekł, że Departament Sprawiedliwości USA nie może zmusić firmy Apple do odblokowania telefonu iPhone w celu dotarcia do znajdujących się w nim danych.
Sprzeciw Apple'a wywołał ogólnonarodową dyskusję na temat praw do prywatności i bezpieczeństwa narodowego. Firma, mająca swoją siedzibę w kalifornijskim Cupertino, argumentuje, że złamanie zabezpieczeń wyprodukowanego przez nią iPhone'a naruszyło istniejące zaufanie między nią i jej klientami oraz spowodowało uszczerbek dla jej wizerunku.
Reuters, PAP
Czytaj więcej