USA: Trump i Clinton umacniają się na pozycjach liderów
Liderzy wyścigu prezydenckiego, Demokratka Hillary Clinton i Republikanin Donald Trump, wygrali wtorkowe prawybory swych partii w stanie Arizona, czyniąc coraz bardziej prawdopodobnym scenariusz, że zmierzą się ze sobą w listopadowych wyborach prezydenckich USA.
Clinton, była sekretarz stanu USA, pokonała w Arizonie swego rywala w walce o nominację prezydencką Demokratów, senatora z Vermont Berniego Sandersa, uzyskując prawie dwa razy więcej głosów niż on.
Po stronie Republikanów też nie było niespodzianek. Tak jak przewidywały sondaże, prawybory z ogromna przewagą nad dwoma rywalami wygrał kontrowersyjny miliarder Donald Trump. Popularność Trumpa w tym sąsiadującym z Meksykiem stanie w południowo-zachodniej części USA analitycy tłumaczą przede wszystkim niezadowoleniem mieszkańców z nielegalnej imigracji. Poza tym Arizona bardziej niż inne stany ucierpiała na skutek kryzysu finansowego i zapaści rynku nieruchomości.
Cruz i Kasich daleko za Trumpem
Ultrakonserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz zajął w Arizonie drugie miejsce, a gubernator Ohio John Kasich - trzecie. Ale tylko Trump zabierze z Arizony delegatów na lipcową konwencję Partii Republikańskiej (GOP), bo w stanie tym obowiązuje zasada "zwycięzca bierze wszystko", czyli wszystkich 58 przypadających na ten stan delegatów.
Po prawyborach w Arizonie Trump umocnił swą przewagę nad rywalami i według "New York Times" ma już zagwarantowanych 739 delegatów z 1237 niezbędnych do zapewnienia sobie nominacji prezydenckiej GOP. Cruz ma 425, a Kasich 166.
Clinton niezagrożona
Jeśli chodzi o wyścig Demokratów, to Clinton zdobyła już 1670, a Sanders 886 delegatów. Do wygrania nominacji prezydenckiej potrzeba 2383. Zdaniem "NYT", by dogonić Clinton, Sanders musiałby do końca prawyborów wygrać we wszystkich około 20 stanach, które jeszcze nie głosowały, uzyskując średnio w każdym stanie większość ponad 60 proc. głosów.
- Arizona jak inne stany rozumie, że to nie są tylko wybory pomiędzy kandydatami, ale pomiędzy fundamentalnie rożnymi poglądami na przyszłość Ameryki - mówiła Clinton w swej zwycięskiej mowie, wygłoszonej we wtorek wieczorem czasu lokalnego w Seattle w stanie Waszyngton, który głosuje w prawyborach w sobotę.
Podkreśliła, że wtorkowe zamachy w Brukseli przypominają "jak wysoka jest stawka" tych wyborów. Przekonywała, że Ameryka potrzebuje prezydenta i głównodowodzącego, który jest silny i stabilny.
- Ostatnia rzecz, jakiej potrzebujemy, to lider, który sieje strach i chce zacząć torturować ludzi, co sugerują Trump i Cruz - dodała. Wyraziła przekonanie, że jest najlepiej przygotowana ze wszystkich kandydatów do roli prezydenta USA, i pod jej przywództwem Ameryka z pomocą sojuszników wygra wojnę z terroryzmem.
Poza Arizoną wyborcy GOP głosują we wtorek w prawyborach w stanie Utah oraz na Samoa Amerykańskim, a wyborcy Demokratów - w Utah i Idaho.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze