Turysta zabłądził w Tatrach. Pomogła aplikacja "Ratunek"
Ratownicy TOPR otrzymali we wtorek zgłoszenie od zdezorientowanego turysty, który zboczył ze szlaku w rejonie szczytu Krzesanica w masywie Czerwonych Wierchów. Mężczyzna miał w telefonie zainstalowaną bezpłatną aplikację "Ratunek", dzięki której toprowcy ustalili jego położenie i pomogli wrócić na szlak.
- To była telekonsultacja z użyciem aplikacji. Co jakiś czas "odpytywaliśmy" jego telefon o położenie i pomagaliśmy wrócić na szlak powiedział Witold Cikowski, ratownik TOPR z Zakopanego. Jak dodał, w rejonie Czerwonych Wierchów aplikacja zazwyczaj pomaga ustalić położenie osoby wzywającej pomoc z dokładnością do 10 metrów.
Działa automatycznie
Stworzona wspólnie z siecią Plus GSM aplikacja "Ratunek" dostępna jest na telefony z systemem operacyjnym Android. Umożliwia wezwanie pomocy poprzez kontakt telefoniczny ze służbami ratowniczymi działającymi w Polsce w regionach górskich oraz nad wodą: GOPR, TOPR, WOPR i MOPR.
W trakcie wzywania pomocy aplikacja automatycznie wybiera zintegrowany z nią numer ratunkowy: w górach 601 100 300 lub nad wodą - 601 100 100. Użytkownik łączy się z właściwą dla danego obszaru służbą ratowniczą.
Podczas rozmowy aplikacja automatycznie wysyła do centrali służby ratowniczej informację z dokładną lokalizacją (nawet do 3 metrów) osoby dzwoniącej. Połączenie z ratownikiem dyżurnym jest warunkiem wysłania pomocy w razie wypadku.
O działaniu aplikacja opowiedział w "Nowym Dniu z Polast News" Mariusz Zaród, naczelnik grupy Podhalańskiej GOPR.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze