Nauczyciele sprzeciwiają się temu, aby pracownicy szkół i placówek oświatowych wykonywali dodatkowe obowiązki w czasie godzin pracy, czyli kosztem swych podstawowych obowiązków.
Nie podoba się im sie też to, że "wynagrodzenie z tytułu wykonywania (dodatkowych - red.) obowiązków, (…) będzie finansowane ze środków zagwarantowanych w planach finansowych na pokrycie kosztów funkcjonowania szkół i placówek oświatowych".
Nauczyciele utworzą też listy rodzin
Jak powiedział Broniarz, praca nauczycieli przy programie "500+" miałaby polegać także na tworzeniu list rodzin, które się kwalifikują do programu oraz wstępnej ocenie zebranych danych.
Pierwszym miastem, które podjęło decyzję o dołączeniu placówek oświatowych do miejsc, w których można składać wnioski z programu "500+" był Kraków. W szkołach i przedszkolach dokumenty mogliby złożyć rodzice, których dzieci uczęszczają do danej placówki. Ma to na celu rozładowanie kolejek w urzędach i ośrodkach pomocy społecznej.
Nie chcieli zapłacić
Tegoroczna wartość programu to 17 mld zł. W tym roku na jego obsługę przeznaczono 2 proc. tej kwoty. Krakowski magistrat początkowo nie zamierzał wypłacić wynagrodzenia dla nauczycieli za dodatkową pracę - napisała wyborcza.pl.
Władze miasta zmieniły jednak zdanie i przyznały, że pracownicy szkół i placówek oświatowych otrzymają pieniądze bez względu na to, czy przy programie będą pracować w trakcie godzin swojej pracy, czy po nich. Nie ustalono jeszcze, o jakiej kwocie mowa.
Wnioski o świadczenie z programu "500+" będzie można składać od 1 kwietnia. Rodziny otrzymają 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko, a jeśli spełnią kryterium dochodowe (800 zł na osobę w rodzinie lub 1200 w przypadku dzieci z niepełnosprawnościami) - również na pierwsze. Świadczenie będzie wypłacane do ukończenia przez dziecko 18 lat. Wniosek będzie trzeba składać raz w roku, w miejscu zamieszkania. Wypłata świadczeń będzie zadaniem samorządów.
krakow.wyborcza.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze