Sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec prezydenta Gdańska
Sąd Rejonowy w Gdańsku warunkowo umorzył w piątek postępowanie przeciwko prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi (PO) ws. podawania przez niego nieprawdziwych informacji w oświadczeniach majątkowych. Samorządowiec ma zapłacić 40 tys. zł na cele społeczne.
Wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres dwóch lat próby od uprawomocnienia się orzeczenia oraz zasądzenia od Pawła Adamowicza (zgadza się na podawanie swoich personaliów) świadczenia pieniężnego w wysokości 40 tys. zł złożyła w połowie grudnia 2015 r. Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu, prowadząca śledztwo w tej sprawie.
"Od początku śledztwa mówiłem, że wszystko polegało na pomyłce. Dzisiejsza decyzja Sądu Rejonowego potwierdza to. Dziękuję wszystkim Gdańszczanom, którzy w ciągu wielu miesięcy nagłaśniania tej sprawy przez opozycję i media nie zwątpili w moją uczciwość" - napisał w oświadczeniu prezydent Gdańska, przekazanym mediom przez biuro prasowe magistratu.
Sąd przesądza winę sprawcy. 40 tys. zł na cele społeczne
Jak tłumaczyła w grudniu ub.r. Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu, z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania zwrócił się do prokuratury Adamowicz. Dodała, że prezydent Gdańska w swoich wyjaśnieniach podczas śledztwa potwierdził ustalenia prokuratury, wyraził żal, skruchę, przyznał, że niestarannie wypełnił oświadczenia.
- Jeżeli czyn, jaki popełnia dana osoba, nie jest zagrożony karą przekraczającą okres trzech lat i jeśli wina sprawcy nie budzi wątpliwości, a warunki osobiste sprawcy na to pozwalają, wówczas kieruje się taki wniosek. Wszystkie warunki zostały spełnione - mówiła Grzeszczyk. Zaznaczyła, że Adamowicz przyznał, że jako prawnik jest świadomy, jakich nieprawidłowości się dopuścił. W przypadku warunkowego umorzenia postępowania sąd przesądza winę sprawcy.
Fałszywe oświadczenia majątkowe
Postawione w marcu 2015 r. przez prokuraturę zarzuty dotyczyły podania w złożonych oświadczeniach majątkowych nieprawdziwych danych co do posiadanych zasobów pieniężnych i nieruchomości. Obejmowały lata 2010-2012.
"Jak wielokrotnie mówiłem, pomyliłem się, a później powieliłem błąd w paru kolejnych oświadczeniach. Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją nieświadomie. Gdy zorientowałem się o pomyłce, błąd sam skorygowałem i w kolejnych oświadczeniach podawałem już uzupełniony stan majątkowy. Jak wiadomo, nie tylko ja miałem problemy z dokładnym wypełnieniem oświadczeń majątkowych" - napisał prezydent Gdańska w oświadczeniu w połowie grudnia 2015 r.
Dodał, że kwestię oświadczeń majątkowych "reguluje ponad 20 różnych aktów prawnych, a wzorów oświadczeń jest ponad 10". "Co oczywiście nie jest wytłumaczeniem mojej pomyłki" - zaznaczył.
PAP
Komentarze