1,5-roczne dziecko zmarło wskutek powikłań po ospie. Prokuratura: nic nie wiemy o "ospa-party"
Dziewczynka zmarła w warszawskim szpitalu z powodu sepsy, która była wynikiem powikłań po ospie. Wcześniej dziecko miało uczestniczyć w tzw. ospa-party. Jednak rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański powiedział polsatnews.pl, że prokuratura nie ma żadnych informacji o doprowadzeniu do celowego zarażenia dziewczynki wirusem.
W czwartek tokfm.pl podało, że w wyniku powikłań po ospie w warszawskim szpitalu zmarło półtoraroczne dziecko. Konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii prof. Teresa Jackowska poinformowała, że "rodzice wybrali ospa-party, zamiast szczepienia". "Ospa-party" to celowe spotkania zdrowych dzieci z zarażonymi wirusem rówieśnikami. Celem ma być wzmocnienie odporności dzieci na chorobę.
Robert Krawczyk, dyrektor Samodzielnego Publicznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie, w którym dziewczynka zmarła, powiedział Polsat News, że każdy przypadek zgonu dziecka w szpitalu przed upływem 24 godzin jest zgłaszany do prokuratury.
- Nie mamy nie tylko dowodów, ale w ogóle żadnych informacji, żeby dziecko uczestniczyło w "ospa-party". Na razie to tylko fakt medialny - powiedział prokurator Dziekański. - Nie mogę mówić o szczegółach postępowania, ale mogę zapewnić, że prokurator na pewno sprawdzi wszystkie informacje - dodał.
Dziecko trafiło do szpitala przy Banacha w Warszawie w nocy z 10 na 11 lutego. Dyrektor szpitala poinformował, że dziewczynka zmarła w wyniku wstrząsu septycznego.
- Bardzo często przebieg sepsy u dzieci jest wręcz piorunujący. Czasem to jest godzina, dwie i sytuacja jest nie do opanowania. Trudno wyrokować, czy można było zauważyć te objawy, czy nie. Dziecko przyjechało do szpitala już w stanie skrajnie ciężkim - wyjaśnił Krawczyk.
"Należy dzieci szczepić"
Krawczyk podkreślił, że sama ospa może nie jest bardzo groźna, ale powikłania po tej chorobie, jak i po wszystkich chorobach wirusowych, mogą prowadzić nawet do śmierci. Szczególnie niebezpieczne są u dzieci, które mają mniejsze możliwości reagowania na wszystkie choroby. Przyznał, że dopiero teraz dowiedział się, że są akcje typu "ospa-party". Nazwał je "absolutnie przerażającymi".
- Należy dzieci szczepić. Rodzice, którzy dziś podejmują decyzje o nieszczepieniu, pewnie sami byli zaszczepieni przez swoich rodziców i była to na pewno mądra decyzja - zaznaczył Krawczyk. - Prosiłbym, żeby rodzice kontynuowali te mądre decyzje w stosunku do swoich pociech. Rodzice mogą pomóc dzieciom i doprowadzić do tego, że przynajmniej kilka chorób zostanie wyeliminowanych z ich życia - tłumaczył dyrektor.
Krawczyk zauważył, że ludzie chętnie korzystają z nowoczesnych dokonań medycyny, np. w kardiologii, czy metodach leczenia nowotworów. - Nie bardzo rozumiem, dlaczego decydujemy się, i to jeszcze w imieniu naszych dzieci, rezygnować z tej zdobyczy, jaką są szczepienia ochronne - powiedział.
"Szczepienia są bezpłatne"
Dyrektor szpitala podkreślił, że powikłania po szczepieniach mogą się zdarzyć, ale "jest to wliczone w proces leczenia", podobnie jak powikłania po innych zastrzykach, zabiegach, czy chorobach. - Stanowisko wszystkich lekarzy w moim szpitalu jest takie, żeby szczepić dzieci na wszystkie choroby, na jakie możliwe są szczepienia ochronne - zaznaczył.
- Ministerstwo zdrowia organizuje akcję szczepień, szczepienia są bezpłatne - zaznaczył Krawczyk. Dodał, że ministerstwo planuje także bezpłatne szczepienia przeciw pneumokokom, co uznał za "fantastyczną decyzję, która na pewno ocali wiele dzieci w przyszłości".
Radziwiłł: sięgajcie po szczepionki
O szczepienie dzieci zaapelował także minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. - Jeszcze dawno temu można było jakąś wartość takiemu postępowaniu przypisać - powiedział o "ospa-party" Radziwiłł. - Teraz, kiedy mamy szczepionki, to jest po prostu absurd. Proszę wszystkich, którzy myślą o czymś takim, nie róbcie tego. To naprawdę może być groźne dla waszych dzieci. Jeśli chcecie uodpornić swoje dziecko, to sięgajcie po szczepionki - powtórzył.
Polsat News, polsatnews.pl, tokfm.pl
Komentarze