Okradzeni po własnym weselu. Z kopert zniknęły pieniądze
Zuchwała kradzież na weselnych poprawinach. Złodzieje zabrali Joannie i Adamowi Markowiakom z Poznania 20 tys. zł, jakie para młoda otrzymała w kopertach. Policja ma odcisk palca potencjalnego złodzieja, listę gości oraz nagrania z monitoringu na zewnątrz sali. I mimo to jest bezradna. Sprawą zajęli się reporterzy programu Interwencja.
- To nie my zostaliśmy okradzeni, tylko nasi goście. Oni nam dobrze życzyli, dawali pieniądze, a ktoś po prostu sobie je wziął - opowiadała Joanna Markowiak.
Poprawiny wesela odbyły się 28 czerwca 2015 roku w sali przy ogródkach działkowych w Poznaniu. Było na nich około 40 gości. Po ich zakończeniu młodzi mieli zapłacić obsłudze i zespołowi, dlatego mieli ze sobą zebrane pieniądze.
Mąż spał na pieniądzach
- Miałam pieniądze w torebce, które były rozdzielone na dwie koperty, w jednej kopercie było 10 000 zł a w drugiej 9 500. Mąż trochę sobie wypił i w trakcie trwania zabawy poległ. Położyliśmy go na materacu – wspominała Joanna Markowiak, a jej mąż Adam dodał:
Pieniądze były w torebce żony, a torebka była schowana pod moją głową, jak spałem.
W poniedziałek rano nowożeńcy poszli na policję. Ruszyło śledztwo. Markowiakowie byli przekonani, że znalezienie sprawców to formalność. Mieli przecież kopertę z odciskiem palca i monitoring z zewnątrz sali. A zginęły nie tylko pieniądze…
- Ukradziono nam wódkę, kiełbasy, szynki, nawet krawat mężowi – powiedziała Joanna Markowiak.
- Mamy monitoring, na którym widać podejrzane osoby, które kradną nam jedzenie. Jedna z tych osób może być sprawcą kradzieży pieniędzy. Nagranie dostarczyliśmy policjantom, bo oczywiście sami nie wyszli z inicjatywą, żeby tam pojechać. Jak zaczęli się tą sprawą zajmować, to już dawno było po tym monitoringu – stwierdził Adam Markowiak.
Pobrano odciski od… dwóch osób
Największe nadzieję państwo Markowiakowie wiązali z odciskiem na kopercie. Dlatego przeżyli szok, kiedy się okazało, że po ośmiu miesiącach policja sprawę umorzyła - z powodu niewykrycia sprawcy. Odciski, jak się okazuje, pobrano zaledwie od dwóch osób.
- Pani prowadząca dochodzenie mówiła, że policja nie ma pieniędzy, by sprawdzić wszystkich – powiedziała Joanna Markowiak.
Policja wyjaśnia, że odcisk palca na kopercie nie świadczy o winie. - Odcisk był porównywany z odciskami palców osób, które wytypowano jako te, które mogły mieć związek z kradzieżą. Niestety, ten wątek się nie potwierdził. Musimy pamiętać o tym, że sam fakt, że na kopercie znajduje się odcisk palca, to nie wskazuje automatycznie na sprawcę – podkreślił Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Markowiakowie zaciągnęli kredyt, by wyprawić wesele. Obecnie mają 39 000 zł długu.
Więcej reportaży Interwencji pod tym adresem.
Czytaj więcej
Komentarze