- Za miesiąc staną tutaj prowizoryczne, ale jednak instalacje, które będą upamiętniały wydarzenia sprzed już prawie sześciu lat. Za miesiąc to już będzie sześć lat. Krótko mówiąc, idziemy już we właściwym kierunku, ale to nie oznacza, że wszystko jest już załatwione - podkreślił podczas przemówienia prezes PiS.
"Diabeł nie śpi i często przeszkadza w najlepszych przedsięwzięciach"
- Jest sprawa dwóch pomników. Pomnika katastrofy smoleńskiej i jej ofiar i pomnika świętej pamięci prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Musimy dbać o to, dbać przychodząc tutaj co miesiąc, by te pomniki powstały, by upamiętnienie w centrum Warszawy nastąpiło. To bardzo ważne, potrzebne. O to zabiegaliśmy, o tym marzyliśmy, dzisiaj wydaje się to realne. Nie dziś, nie jutro, ale w stosunkowo nieodległym czasie – powiedział Jarosław Kaczyński.
Zwrócił uwagę, że w sprawy pomników należy "pilnować". - Musimy to w wielkiej mierze brać we własne ręce, bo inaczej może być różnie. Diabeł nie śpi i często przeszkadza w najlepszych przedsięwzięciach. Stąd potrzeba kontynuacji tego marszu, kontynuacji tego wszystkiego, co zostało przedsięwzięte już prawie sześć lat temu - mówił prezes PiS.
"Nie dajmy się zdemobiliozwać"
- Różnie bywało. Były momenty, w których wydawało się, że nie ma szans. Ale wiara zwyciężyła, wola zwyciężyła i musi zwyciężać nadal. Musimy iść i musimy zwyciężać. Musimy doprowadzić do tego, by prawda wyszła na jaw, by została wymierzona sprawiedliwość, by nastąpiło upamiętnienie. Nie dajmy się zdemobilizować - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Na koniec swojego wystąpienia lider PiS podkreślil, żeby nie dać się "nikomu przekonać (...), że to już jest załatwione, że nasze zadania są już spełnione, że wszystko jest za nami. Idźmy dalej, za miesiąc rocznica, mam nadzieję że będzie naprawdę wielka."
- Ale później, także w tych zwykłych miesiącach, powinniśmy tu być, ciągle dążyć do tego, by nasze cele zostały ostatecznie zrealizowane. By polska godność została przywrócona - zaapelował lider PiS.
Czytaj więcej
Komentarze