Amerykańscy przewoźnicy w kolejce do kubańskich lotnisk
Dziesięć amerykańskich linii lotniczych złożyło wnioski o zezwolenie na wykonywanie regularnych połączeń na Kubę. Wszyscy liczą na duże zyski, ale wiadomo, że nie wszyscy otrzymają zezwolenie.
Możliwość uruchomienia bezpośrednich, regularnych lotów pasażerskich ze Stanów Zjednoczonych i Kubą to efekt odwilży politycznej między Waszyngtonem i Hawaną. W grudniu ubiegłego roku władze obydwu państw doszły do wstępnego porozumienia o przywróceniu ruchu lotniczego po ponad półrocznej blokadzie.
USA i Kuba zgodziły się na limit liczby lotów: 20 połączeń dziennie do Hawany i po 10 na dziewięć pozostałych międzynarodowych lotnisk na wyspie.
Wielokrotnie więcej wniosków niż zezwoleń
Serwis pasazer.com przygotował raport pokazujący potencjał ruchu lotniczego pomiędzy USA a Kubą. Najwięcej tras chce otworzyć American Airlines. Linia lotnicza, która ma w Miami jeden ze swoich głównych hubów, chce uruchomić aż 21 lotów dziennie na Kubę. Prawie połowa z nich to trasy między Miami a Hawaną - linia chce latać na tej trasie aż 10 razy dziennie.
Ambicje ma też linia jetBlue, która zawnioskowała o zezwolenia na 15 tras. Niskokosztowe linie Southwest planują 12 lotów dziennie. Wśród linii, które złożyły jeszcze wnioski o ponad 10 lotów dziennie, są regionalne linie lotnicze Silver Airways (nie pokazane na mapie), które chciałyby latać także między mniejszymi lotniskami. Pozostałe duże linie lotnicze, w tym Delta Air Lines, United i Alaska Airlines, chcą latać na Kubę mniej niż 10 razy dziennie.
pasazer.com
Czytaj więcej
Komentarze