Jimmy Carter zaniechał dalszego leczenia immunoterapią
Były prezydent USA Jimmy Carter oświadczył, że cofnęły się u niego przerzuty nowotworu do mózgu i zaniechał dalszego leczenia przeciwnowotworowego przy użyciu immunoterapii - informuje AP.
Immunoterapia jest najnowszą metodą leczenia zaawansowanych nowotworów z przerzutami. Zatwierdzono ją w leczeniu czerniaka i niedrobnokomórkowego raka płuca, ale jest ona testowana w wielu innych nowotworach, np. guzach mózgu.
Cofnięcie guza mózgu jedynie u 5 proc. pacjentów
U 91-letniego Cartera zastosowano immunoterapię przed siedmioma miesiącami po tym, gdy czerniak spowodował przerzuty do mózgu. Okazało się ona tak skuteczna, że guzy się cofnęły. Zdarza się to jedynie u 5 proc. podobnie leczonych pacjentów.
Najnowsze badania mózgu przy użyciu rezonansu magnetycznego potwierdziły, że guzy zniknęły. W tej sytuacji były prezydent w porozumieniu z prowadzącymi go lekarzami postanowił odstawić immunoterapię.
Kontrowersyjna decyzja
Decyzja ta wywołała kontrowersje wśród onkologów, ponieważ wydaje się, że immunoterapia powinna by kontynuowana po cofnięciu się choroby. Jej działanie polega na tym, że odblokowuje układ odpornościowy do walki z komórkami nowotworowymi. Nie ma wciąż pewności, czy po jej odstawienie organizm sam będzie potrafił je zwalczać.
Rzecznik prasowy byłego prezydenta USA Deanna Congileo powiedział agencji AP, że Carter ponowi leczenie immunoterapią, jeśli w dalszym rozwoju choroby okaże się to konieczne.
Prof. Len Lichtenfeld z Amerykańskiego Towarzystwa Onkologicznego (ACS) podkreśla, że nie wiadomo jeszcze kiedy i jak długo powinna być stosowna immunoterapia. Zbyt krótki jest okres obserwacji stosowania tej metody.
Według dr Douglasa Johnsona z Vanderbilt-Ingram Cancer Center, zalecenia amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) nie określają jak długo immunoterapia powinna być kontynuowana. Jej odstawianie grozi jednak tym, że może nastąpić nawrót choroby.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze