Włoska oliwa fałszowana na potęgę
W zeszłym roku czterokrotnie wzrosła we Włoszech liczba oszustw, których ofiarą padła krajowa, najwyższej jakości oliwa z oliwek - alarmuje rolniczy związek "Coldiretti". Najbardziej narażeni na oszustwa są jednak miłośnicy tego produktu na świecie.
Wyśmienita oliwa z pierwszego tłoczenia, od lat uważana za prawdziwy skarb włoskiego rolnictwa, jest coraz większym luksusem i zarazem jednym z najczęściej fałszowanych artykułów spożywczych - wynika z raportu specjalnej komórki policji, na który powołuje się związek rolników.
Oszustwa polegają na mieszaniu w takiej sfałszowanej "oliwie z pierwszego tłoczenia" różnych składników gorszej jakości - włącznie z tanimi olejami - a także na sprzedaży importowanej oliwy jako włoskiej. Klienci są wprowadzani w błąd klientów,, bo na etykietach czytają, że jest to produkt w 100 procc. włoski, co ma gwarantować wysoką jakość i usprawiedliwiać wysoką cenę. Faktyczne pochodzenie oraz składniki produktu nie są znane.
Oszustwa na 30 mln euro
W 2015 roku włoscy karabinierzy skonfiskowali oliwę o łącznej wartości prawie 30 mln euro. Prokuratura postawiła zarzuty fałszerstw przy jej produkcji i sprzedaży 58 osobom, a 345 otrzymało kary administracyjne.
Związek roliników „Coldiretti” zwraca uwagę na to, że o prawie 500 proc. wzrósł import oliwy z Tunezji. Łącznie sprowadzono stamtąd w zeszłym roku 90 tys. ton oliwy, ale na niemal żadnej etykietce nie podano, skąd została przywieziona.
Ponadto do oszustw dochodzi nie tylko we Włoszech, ale na całym świecie, gdzie masowo sprzedaje się nawet najgorszej jakości produkt jako włoski, posługując się przy tym nazwami włoskimi bądź podobnie brzmiącymi. Włoscy rolnicy zwracają uwagę, że miliony klientów w wielu krajach szukających na półkach sklepowych oliwy "made in Italy" daje się nabrać przez producentów podróbek.
Według sondaży 72 proc. konsumentów na świecie słyszało o tym, że włoska "extravergine" wyróżnia się doskonałą jakością. Ale połowa z nich, najczęściej nieświadomie, kupuje jej podróbki.
To efekt oszustwa określanego jako "Italian sounding", czyli wymyślania nazw kojarzących się z językiem włoskim i przez to sugerujących oryginalność towaru. Jak wskazują badania, 54 proc. klientów w różnych krajach, kupując oliwę z włoską nazwą przekonanych jest, że pochodzi ona z Italii.
Minister rolnictwa Maurizio Martina, komentując te dane, podkreślił, że konieczna jest skoordynowana wielka akcja promocyjna i informacyjna po to, by położyć kres globalnemu już niemal zjawisku podrabiania włoskiej oliwy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze