Kajetan P. "ponownie popełniłby takie przestępstwo". Sąd przedłużył areszt wobec niego
Sąd przedłużył w sobotę wieczorem do 25 maja areszt wobec Kajetana P. 27-latek usłyszał zarzut zabójstwa młodej kobiety. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Grozi mu kara dożywocia.
W sobotę rano P. dowieziono do prokuratury na przesłuchanie. - Mężczyzna przyznał się i złożył wyjaśnienia zbieżne z zebranym materiałem dowodowym - powiedział dziennikarzom prok. Wojciech Sołdaczuk.
- Na chwilę obecną, z uwagi na fakt, że śledztwo jest w toku, szczegółów wyjaśnień, jakie złożył podejrzany, nie mogę ujawnić. Być może będą one podane na późniejszym etapie postępowania - dodał.
Prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów wniosek o przedłużenie aresztu dla Kajetana P. do trzech miesięcy. Uzasadniając ten wniosek, Sołdaczuk wyjaśnił, że przestępstwo zagrożone jest wysoką karą, ponadto istnieje obawa ucieczki i ukrywania się podejrzanego.
"Popełniłby ponownie takie przestępstwo"
Sąd zebrał się po południu. Jak powiedziała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie Ewa Leszczyńska-Furtak, areszt - zastosowany wcześniej przy zarządzeniu poszukiwania - przedłużono do 25 maja.
Według niej powodem podjęcia tej decyzji były wysokie uprawdopodobnienie popełnienia zarzucanego mu czynu oraz chęć zapobieżenia popełnienia przez niego innego ciężkiego przestępstwa przeciw życiu i zdrowiu. - Z wyjaśnień podejrzanego wynika bowiem, że popełniłby on ponownie takie przestępstwo - dodała, nie ujawniając szczegółów.
Sędzia podkreśliła, że sąd wziął też pod uwagę obawę o chęć ucieczki podejrzanego oraz ustawową przesłankę stosowania aresztu, jaką jest grożąca mu wysoka kara, a także konieczność poddania go badaniom sądowo-psychiatrycznym.
Podejrzany zrezygnował z obrońcy
Pytany, czy P. zostanie poddany badaniom psychiatrycznym, prok. Sołdaczuk odparł: - Każdy podejrzany o zabójstwo jest poddany badaniu przez biegłych lekarzy psychiatrów. Z reguły w takich sprawach psychiatrzy po jednorazowym badaniu wnioskują o obserwację - powiedział. Jak dodał, podejrzany zrezygnował z udziału obrońcy, co zostało zaprotokołowane.
Potwierdził to dotychczasowy obrońca P. mec. Tadeusz Wolfowicz, który podkreślił, że to "suwerenna decyzja" podejrzanego. Zarazem zwrócił uwagę, że zapewne P. będzie wyznaczony obrońca z urzędu. Kodeks postępowania karnego stanowi bowiem, że "oskarżony musi mieć obrońcę, jeżeli jest nieletni; głuchy, niemy lub niewidomy oraz gdy zachodzi uzasadniona wątpliwość co do jego poczytalności".
Ponadto obrońcę przed sądem okręgowym musi mieć oskarżony o zbrodnię zabójstwa. Sędzia Leszczyńska-Furtak poinformowała, że sąd przydzielił P. obrońcę z urzędu.
Ciało bez głowy przewiózł taksówką
27-latek, który pracował w jednej z warszawskich bibliotek, jest podejrzany o to, że na początku lutego zamordował lektorkę języka włoskiego Katarzynę J. na warszawskiej Woli. Następnie ciało 30-latki z odciętą głową przewiózł taksówką do wynajmowanego mieszkania na Żoliborzu. Tam odkryli je strażacy wezwani do pożaru.
Kajetan P. uciekł i ukrywał się przez prawie dwa tygodnie. Wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania i tzw. czerwoną notę Interpolu, którą poszukiwani są najgroźniejsi przestępcy. Wiadomość o poszukiwanym mężczyźnie trafiła do 190 krajów.
17 lutego mężczyznę zatrzymano w stolicy Malty La Valletcie. Dzień później maltański sąd wydał zgodę na ekstradycję Kajetana P. W piątek został sprowadzony polskim samolotem wojskowym do kraju.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze