Państwa UE za zaostrzeniem kontroli na granicy Unii. "Mamy 10 dni na zahamowanie napływu uchodźców"
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE zgodzili się w czwartek na zaostrzenie kontroli osób przekraczających unijną granicę zewnętrzną. - Unia ma dziesięć dni na podjęcie wspólnych działań, by ograniczyć napływ uchodźców przez granicę grecko-turecką. Jeśli to się nie uda, to "cały system może się załamać - ostrzegł komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos.
W czwartek w Brukseli odbyło się spotkanie ministrów spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej. Czwartkowe uzgodnienia to reakcja na zwiększone zagrożenie terrorystyczne po ubiegłorocznych zamachach w Paryżu. Aby weszły w życie, konieczne jest jeszcze porozumienie z Parlamentem Europejskim.
Proponowane zmiany Kodeksu granicznego Schengen zobowiązują kraje członkowskie do przeprowadzania systematycznych kontroli wszystkich osób przekraczających granice UE, w tym unijnych obywateli i członków ich rodzin, korzystających ze swobody przemieszczania się w ramach Wspólnoty. Ich dane mają być porównywane z bazą informacji o dokumentach zaginionych i skradzionych, a także bazami danych o osobach stwarzających zagrożenie dla porządku publicznego i bezpieczeństwa. Informacje takie zawarte są np. w bazie danych Interpolu.
Zasady te obowiązywać mają na wszystkich granicach zewnętrznych UE: lądowych, morskich oraz na lotniskach. Sprawdzane będą zarówno osoby wjeżdżające na terytorium UE, jak i je opuszczające.
Takie systematyczne kontrole paszportowe na granicach zewnętrznych miałyby pomóc wykryć potencjalnych terrorystów z paszportem UE, którzy podróżują do Syrii czy Iraku, dołączając do szeregów Państwa Islamskiego, a potem mogą planować zamachy w Unii.
Aktualnie na zewnętrznych granicach strefy Schengen systematycznym kontrolom poddawani są obywatele krajów trzecich, wjeżdżający do UE. Przepisy nie zobowiązują do kontrolowania osób opuszczających unijne terytorium. Kraje członkowskie mogą jednak już teraz wprowadzić bardziej pogłębione kontrole także osób z paszportami Unii, np. przybywających z określonego kierunku czy państwa, jeżeli uznają, że istnieje jakieś zagrożenie.
"Istnieje ryzyko, że cały system się załamie"
Po spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych w Brukseli unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos poinformował, że zgodzono się, iż trzeba przyśpieszyć wdrażanie planu działań między UE a Turcją, który ma na celu zahamowanie fali migracji. - Musimy mieć namacalne efekty. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że cały system się załamie - powiedział Awramopulos na konferencji prasowej.
Według niego te efekty muszą być widoczne do 7 marca, kiedy to w Brukseli odbędzie się szczyt UE-Turcja w sprawie migracji. - Mamy tylko dziesięć dni (...) To test zderzeniowy dla UE - podkreślił komisarz.
Po raz kolejny przestrzegł państwa unijne przed podejmowaniem indywidualnych i nieuzgodnionych z innymi działań. - Tu nie ma miejsca na jednostronne kroki - powiedział Awramopulos.
Dodał, że KE pracuje nad planem na wypadek kryzysu humanitarnego w Grecji, gdzie w wyniku zamykania granic przez kraje Bałkanów Zachodnich i niektóre państwa unijne utknąć mogą tysiące imigrantów napływających z Turcji. Wraz z nadejściem wiosny i poprawą pogody liczba migrantów przedostających się z Turcji na greckie wyspy może znów wzrosnąć.
PAP
Czytaj więcej