"Większość napastników z Kolonii może nigdy nie zostać ujęta"
Zdaniem Juergena Mathiesa, szefa policji w Kolonii, większość z napastników, która w sylwestrową noc dopuściła się licznych kradzieży i ataków na niemieckie kobiety, "nigdy nie zostanie ujęta". - Jednym z powodów jest niewystarczająco dobra jakość nagrań z miejskiego monitoringu - przyznał Mathies.
Szef policji poinformował, że do tej pory udało się ustalić tożsamość 75 podejrzanych. - Większość z nich pochodzi z Północnej Afryki i przekroczyła niemiecką granicę nielegalnie, lub ubiega się tu o azyl - powiedział.
Po sylwestrowych wydarzeniach na posterunkach w Kolonii złożonych zostało ponad 500 zawiadomień o próbie popełnienia przestępstwa. Większość z nich dotyczyła napaści na tle seksualnym.
"Liczymy na relacje świadków i ofiar"
- Materiał z monitoringu jest niewystarczająco dobry, aby jasno ustalić, że doszło do napaści seksualnych. Widzimy kilka kradzieży, ale to wszystko. Liczymy na relacje świadków i ofiar, którzy byliby w stanie zidentyfikować poszczególnych napastników - powiedział Mathies.
Po zdarzeniach do jakich doszło w sylwestra, konkretne zarzuty postawiono zaledwie dwóm Marokańczykom i jednemu Tunezyjczykowi. Nikt z nich nie pojawił się jednak w sądzie. Z 13 osób aresztowanych bezpośrednio po omawianych zajściach zarzut napaści seksualnej usłyszał natomiast tylko jeden imigrant - 26-letni obywatel Algierii.
Juergen Mathies, polizei-nrw.de
Awans po zdymisjonowaniu poprzedniego komendanta
Juergen Mathies objął funkcję szefa policji w Kolonii 19 stycznia, po tym jak ze stanowiska odwołany został ówczesny komendant, 60-letni Wolfgang Albers. W konsekwencji krytyki, jaka spadła na niego za nieumiejętność powstrzymania serii ataków na kobiety, został wówczas przeniesiony na wcześniejszą emeryturę.
W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia grupa ponad tysiąca mężczyzn, według policji "o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej", zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal katedry.
Młodzi mężczyźni obrzucali petardami innych uczestników zabawy pod gołym niebem. Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały. Doszło również do kilku gwałtów.
bbc.com
Czytaj więcej