Prezes IPN o współpracy Wałęsy z SB: fakt istnienia współpracy nie ulega wątpliwości
- To autentyczne dokumenty wytworzone przez SB. Dyskusja już niedługo będzie sprowadzona na inny poziom. Dzisiaj określimy dzień i godzinę, kiedy będzie możliwe rozpoczęcie zapoznawania się z tymi dokumentami dziennikarzy i historyków - stwierdził w Polsat News prezes IPN. Łukasz Kamiński w ten sposób odpowiadał na pytania dotyczące publikacji dokumentów znalezionych w domu Czesława Kiszczaka.
Łukasz Kamiński przyznał, że dokumenty dotyczące współpracy Lecha Wałęsy z SB są "autentyczne”. - Tę opinię wyraził archiwista, pan dr Rafał Leśkiewicz. Jeśli osoba z takim stażem, z takim doświadczeniem ocenia, na podstawie wyglądu tych akt, ich sposobu zachowania, że są autentyczne – nie mam żadnych powodów, żeby wątpić – mówił w rozmowie z Grzegorzem Kępką.
Prezes IPN dodał, że konieczne są dalsze badania, by sprawdzić, "czy treść zawarta w tych dokumentach odpowiada prawdzie historycznej". Potrzebne będą także badania grafologów. Podkreślał jednak, że to będzie trwało długo, a najlepszą metodą, by emocje towarzyszące sprawie "sprowadzić na grunt faktów, jest systematyczne publikowanie dokumentów".
Mówił też, że jeszcze dzisiaj Instytut Pamięci Narodowej poinformuje, kiedy pierwsza część dokumentów znalezionych przez prokuratorów IPN w domu Czesława Kiszczaka, czyli pakiet dotyczący TW "Bolka", zostanie opublikowany.
Dla dobra Polski
Zdaniem Łukasza Kamińskiego w tej sprawie "nie ma pośpiechu, jest sprawne działanie w ramach procedur". - Od wczoraj zawartość drugiego pakietu podlega oględzinom przez prokuratora i specjalistę archiwistę. To czynności czasochłonne. Czekanie na ich zakończenie spowodowałoby, że przez bardzo wiele dni opinia publiczna skazana byłaby na spekulacje. Po zakończeniu przeglądu każdego z pakietów będą one udostępniane - poinformował Kamiński.
Przyznał, że zadaniem IPN jest branie pod uwagę przede wszystkim dobra Polski. Dlatego – jak dodał – poszczególne pakiety trzeba upubliczniać jak najszybciej. Prezes IPN przypomniał, że dostęp do nich będą mieli dziennikarze i historycy, i to dzięki nim opinia publiczna będzie poznawała zawartość "szafy Kiszczaka".
Prezes IPN stwierdził także, że jego zdaniem byłoby dużo gorzej, gdyby zamiast publikowania poszczególnych części dokumentów – poczekano na analizę całości.
Akta paszportowe Kaczyńskiego
Kamiński pytany przez Grzegorza Kępkę o to, czy zgodnie z doniesieniami medialnymi, w dokumentach znalezionych w domu Czesława Kiszczaka znajdują się informacje dotyczące ojca Jarosława i Lecha Kaczyńskich, Rajmunda, odpowiedział: - Nie jestem w stanie ani potwierdzać, ani zaprzeczać jakimkolwiek informacjom. Większość pakietów jeszcze nie została precyzyjnie spisana – mówił.
Dodał, że "już od wtorku mamy do czynienia z próbami wykorzystywania tej sytuacji przez dla mnie niejasne ośrodki". - Informacji, w wersji, że rzekomo ze zbioru zastrzeżonego do zbioru jawnego zostały przekazane jakiekolwiek dokumenty dotyczące Rajmunda Kaczyńskiego – jest to informacja nieprawdziwa. Teraz pojawiła się jej kolejna wersja. Wszystkie dokumenty, które się zachowały i dotyczą Rajmunda Kaczyńskiego są dostępne w ogólnym zbiorze IPN. Są to akta paszportowe oraz kilka kart kartotecznych – zaznaczył gość Polsat News.
Na temat zawartości sześciu zabezpieczonych pudeł z dokumentami, Kamiński, jak przyznał, wypowiadać się nie może. Bo ich zawartości nie zna.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze