Tablet pogrążył Kajetana P. - FBI wspierało polską policję w poszukiwaniach
Poszukiwanego za zabójstwo Kajetana P., który został zatrzymany na Malcie, zdradził m.in. tablet. Gdzie Kajetan P. kupił sprzęt, nie wiadomo. Jednak poszukujący go policjanci nie pomylili się przewidując, że prędzej czy później 27-latek uruchomi sprzęt, a ten wskaże lokalizację. Polskim śledczym pomagali także oficerowie łącznikowi z FBI, co polsatnews.pl potwierdziła szefowa polskiego biura FBI.
Po morderstwie, do którego doszło 3 lutego w Warszawie, Kajetan P. dostał się do Poznania. Stamtąd wyruszył w podróż do Berlina. Potem do Włoch, gdzie miał przebywać m.in. w okolicach Rzymu i Bolonii. Stamtąd udał się na Sycylię, by ostatecznie promem dotrzeć na Maltę.
"Rzeczpospolita" podaje, że choć "poszukiwacze nie mówią oficjalnie, jak trafili na trop uciekiniera", to z informacji zdobytych przez dziennikarzy gazety wynika, że "kluczowe okazały się dwa elementy: nagrania z monitoringu oraz zakup tabletu". Fakt, że Kajetan P. kupił taki sprzęt, miała zarejestrować jedna z kamer. "Połączenie się z internetem - według naszych rozmówców - pogrążyło uciekiniera, wskazując jego lokalizację. Kiedy dokładnie włączył sprzęt - nie wiadomo" - informuje "Rzeczpospolita".
Dziennik przypomina, że tuż po zabójstwie mężczyzna wziął kredyt. Pieniądze te mógł przeznaczyć właśnie na zakup tabletu i na podróż. Jak do tej pory ustalili policjanci, Kajetan P. chciał dotrzeć do Tunezji.
Pomoc FBI
W poszukiwania Polaka zaangażowana była policja niemiecka i włoska - donosi "Rzeczpospolita". Polskim śledczym pomagali także oficerowie łącznikowi z FBI. Informację tę, dla polsatnews.pl, potwierdziła Monika Wasiewicz, szefowa polskiego biura FBI. - Wspieraliśmy policję. Ale nie mogę mówić o detalach - poinformowała. Dodała, że po stronie FBI zaangażowane były dwie osoby, które działały i na terenie Polski i poza granicami.
W czwartek Kajetan P. został doprowadzony do sądu w Valletcie. Według reportera Polsat News Tomasza Lejmana poszukiwany 27-latek zgodził się na ekstradycję, a strona maltańska będzie chciała przekazać go Polsce nawet w ciągu kilkudziesięciu godzin. Ponadto sąd skazał go za posiadanie noża oraz składanie fałszywych zeznań.
Kajetan P. od momentu zatrzymania przebywał w areszcie pod Vallettą na Malcie. Według funkcjonariuszy z Malty jest bardzo spokojny.
Rzeczpospolita, Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze