"Łowcy cieni" o pościgu i zatrzymaniu Kajetana P.
- Przyjechaliśmy na Maltę o godz. 23 poprzedniego dnia, po niecałych 24 godzinach Kajetan P. został zatrzymany - mówi jeden z "Łowców cieni". Policjanci, którzy wciąż przebywają na Malcie, opisują, jak przebiegał pościg i samo zatrzymanie podejrzanego o morderstwo. Wywiad z policjantami przeprowadziła Agnieszka Hamelusz, p.o. rzecznika prasowego komendanta CBŚP.
- Poszukiwania Kajetana P. zaczęliśmy od przeglądu nagrań z monitoringu na Dworcu Centralnym w Warszawie, które naprowadziły nas na pociąg, którym udał się do Poznania. (…) W Poznaniu również został przejrzany monitoring z dworca, gdzie ustaliliśmy, że wyjechał do Berlina - mówi oficer.
W Berlinie powtórzono te same czynności. Nagrania z monitoringu po raz kolejny posłużyły za trop. - W Berlinie byliśmy tydzień po nim, we Włoszech ten dystans skrócił się praktycznie do trzech dni - mówilą na nagraniu CBŚ „Łowcy cieni”. Polscy śledczy na Maltę dotarli dwa dni po Kajetanie P.
Deptali po piętach
Gdy maltańscy policjanci ustalili, w jakim hotelu zatrzymał się poszukiwany, Polacy na miejsce spóźnili się trzy godziny. - O godz. 11 on się wymeldował z tego hotelu, natomiast policja maltańska z naszymi funkcjonariuszami byli tam o godz. 14. Potem, jak wpłynęła informacja, że był w konsulacie tunezyjskim spóźniliśmy się 20 minut - relacjonują.
Od samego początku Polacy byli przydzieleni do policjantów maltańskich, z którymi wytypowali miejsca, do których Kajetan P. może się udać.
I właśnie w jednym z takich miejsc, czyli na największej pętli autobusowej w Valletcie, poszukiwany wysiadł z autobusu i wtedy funkcjonariusze z Malty go zatrzymali. - Przyjechaliśmy na Maltę o godz. 23 poprzedniego dnia, po niecałych 24 godzinach Kajetan P. został zatrzymany - opisywali.
"Był totalnie spokojny"
"Łowcy cieni" przyznali, że byli w stanie „wyhaczyć z tłumu ludzi poszukiwanego”, bo dzięki nagraniom z monitoringu wiedzieli, jak się porusza i jak się zachowuje. Dodali też, że adrenalina towarzyszyła im cały czas.
Jak mówią, Kajetan P. w momencie zatrzymania był bardzo zdziwiony.
- Zachowywał się bardzo spokojnie. Widać było po nim totalny spokój. Nienerwowy, nie kombinował. Zero emocji - relacjonował policjant.
Cała rozmowa z "Łowcami cieni" dostępna jest na stronie policja.pl.
policja.pl, zdjęcia: Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze