Prokuratura: wdrożono procedurę przekazania Kajetana P. Polsce
Śledczy na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wdrożyli już procedurę przekazania Kajetana P. Polsce. - Termin w jakim do nas trafi zależy od uregulowań prawnych na Malcie. U nas trwałoby to kilka tygodni - powiedział Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa na warszawskiej Woli.
W środę Kajetan P. został zatrzymany na Malcie.
27-latek jest podejrzany o zabójstwo 30-letniej Katarzyny J. na początku lutego w Warszawie. Prokuratura wydała za nim list gończy, a warszawski sąd - Europejski Nakaz Aresztowania. Podstawą do wystawienia listu gończego był zaocznie postawiony zarzut zabójstwa.
Pozostawiał ślady "telekomunikacyjne"
- Do zatrzymania doszło w jednym z hoteli dzięki olbrzymiej pracy funkcjonariuszy z Poznania i Warszawy oraz przy wsparciu prawnym prokuratorów - powiedział dziennikarzom prokurator Nowak. Dodał, że podczas przemieszczania się przez Europę: z Poznania, przez Niemcy i Włochy na Maltę, P. pozostawiał "ślady telekomunikacyjne", którymi podążali funkcjonariusze.
- Jeśli chodzi o ślady telekomunikacyjne, to jest to kwestia nie tylko telefonu, ale również wykorzystywania internetu. Szerszych informacji nie podam. Mimo że był dosyć ostrożny, udało się zlokalizować miejsce jego poprzedniego pobytu i w ten sposób podążać za nim - oznajmił Nowak.
Według rzecznika, na Malcie byli dwaj polscy policjanci z Poznania.
Nowak był pytany o doniesienia medialne dotyczące zainteresowań Kajetana P związanych z kanibalizmem. - Stanowczo zaprzeczam, by w postępowaniu dotyczącym zabójstwa 30-letniej Katarzyny J. pojawiły się jakieś dane świadczące o kanibalizmie. Nie znaleźliśmy też ludzkich kości w jego mieszkaniu, była za to kość zwierzęca - wyjaśnił rzecznik. Dodał, że nie ustalono jeszcze motywu zbrodni.
Zwłoki z odciętą głową w mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu
Na początku lutego, w jednym z mieszkań przy ul. Potockiej na warszawskim Żoliborzu, wezwani do pożaru strażacy znaleźli w nadpalonym worku ciało pozbawione głowy. Tę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Kajetan P. zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie lokum na Żoliborzu.
W mieszkaniu swojej ofiary znalazł się, bo Katarzyna J. miała mu udzielić lekcji języka włoskiego.
Na dole czekała na niego taksówka, zawiózł torbę z ciałem i plecak do swojego mieszkania na ul. Potockiej na warszawskim Żoliborzu, które potem podpalił. Pożar, który wzniecił udało się szybko zauważyć i ugasić.
Polsat News, PAP
Czytaj więcej