Jarosław Kaczyński w 70. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej: Polska musi być niepodległa
- Sprawy idą w dobrym kierunku, powstała komisja i podkomisja, a pewnie w ciągu kilku tygodni rozpocznie się uczciwe śledztwo i będziemy zmierzali ku prawdzie - powiedział Jarosław Kaczyński przed pałacem Prezydenckim w Warszawie w 70. miesięcznice katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Zginęła tam polska delegacja, a wraz z nią prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią.
Przed Pałac Prezydencki zebrani przynieśli drewniany krzyż i portret prezydenta Lecha Kaczyńskiego przepasany biało-czerwoną wstęgą. Ze zniczy - białych i czerwonych - ułożono płonący krzyż na trotuarze.
- Warto zabiegać o to, by sprawa tak bardzo związana z naszą godnością, ale także z naszą niepodległością, naszą suwerennością, była załatwiona. A o tą niepodległość, o tą suwerenność trzeba ciągle walczyć. Bo są tacy, tu, wewnątrz Polski, i także na zewnątrz, którzy podnoszą na nią rękę. I im musimy powiedzieć "nie" - powiedział Jarosław Kaczyński do zebranych.
Dziękował wszystkim, którzy przychodzą przed Pałac Prezydencki, zwłaszcza w padającym gęsto - jak w środę wieczorem - śniegu.
- Warto - podkreślił lider PiS. - O niepodległość i suwerenność trzeba ciągle walczyć. Są tacy tu wewnątrz Polski i na zewnątrz, którzy podnoszą na nią rękę i trzeba powiedzieć nie, bardzo mocne nie - powiedział Kaczyński.
- Polska musi być suwerenna, Polska musi być niepodległa, Polska musi być godna - stwierdził Jarosław Kaczyński, który zapowiedział, że w tej sprawie "być może przyjdzie czas, byc może będzie to wiosna, kiedy będziemy musieli się w tej sprawie zmobilizować, potężnie zmobilizować".
Do katastrofy w Smoleńsku doszło 10 kwietnia 2010 roku w godzinach rannych. Polski samolot rządowy rozbił sie podczas podchodzenia do lądowania. Zginęła cała 96-osobowa polska delegacja na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wsród zabitych byli prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz załoga samolotu.
Czytaj więcej
Komentarze