Coraz więcej informacji o podejrzanym o morderstwo Kajetanie Poznańskim
Trwa polowanie na Kajetana Poznańskiego. Mężczyzna który za pomocą miecza samurajskiego miał pozbawić głowy 30-letnią kobietę, zniknął bez śladu. Policja wystawiła za nim list gończy. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że zdążył uciec za granicę. Szczegóły tej zbrodni są wyjątkowe drastyczne.
Prokuratura już w piątek sugerowała, że Kajetanowi Poznańskiemu udało się wyjechać z Polski.
- Mamy informacje, które wskazują na podejrzenie, że mógł on z kraju uciec – powiedział Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Poszukiwany wypłacił kilkadziesiąt tys. zł na lotnisku w Modlinie
Nieoficjalnie wiadomo, że kamery przemysłowe na lotnisku Modlin pod Warszawą zarejestrowały kogoś bardzo podobnego do Poznańskiego w środę wieczorem. Informacja może być prawdopodobna, bo właśnie w bankomacie na lotnisku wypłacił kilkadziesiąt tysięcy złotych, wszystko, co miał.
W czasie, kiedy kamery na lotnisku zarejestrowały osobę podobną do niego, samoloty wylatywały do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec, Belgii, Hiszpanii i Włoch.
Wciąż nie ma europejskiego nakazu aresztowania, a brak kontroli na granicach w krajach Unii utrudnia poszukiwania domniemanego mordercy.
- Jeśli osoba jest poszukiwana europejskim nakazem aresztowania, to informacje na ten temat będą miały wszystkie europejskie służby. Ta osoba zostanie zatrzymana bez względu na to, czy przebywa na terytorium Polski czy jakiegokolwiek innego kraju - wyjaśniła st. chor. Agnieszka Golias.
Na spotkanie z mieczem samurajskim, torbą podróżną i plecakiem
Znanych jest coraz więcej faktów, które uwiarygadniają tezę, że sprawca działał z premedytacją. Poszedł na lekcję włoskiego do 30-letniej lektorki, tak jak zawsze w środę o 13:00. Poszedł z krótkim mieczem samurajskim, torbą podróżną i plecakiem. Mieczem odciął jej głowę i poćwiartował ciało.
Na dole czekała na niego taksówka, zawiózł torbę z ciałem i plecak do swojego mieszkania na Potockiej, które podpalił. Pożar, który wzniecił udało się szybko zauważyć i ugasić.
Kiedy o godz. 15:00 narzeczony lektorki wrócił do mieszkania, na podłodze zobaczył nie do końca starannie powycierane ślady krwi. Zawiadomił policję, że jego dziewczyna zniknęła, a w mieszkaniu jest krew. Policja błyskawicznie połączyła fakty, a badania DNA poćwiartowanego ciała kobiety pozwalają zidentyfikować ofiarę.
Uwielbiał Hannibala Lectera, wykładał poezję
Dziś już wiadomo, że poza zainteresowaniem poezją antyczną, Poznański kolekcjonował także portrety Hannibala Lectera i samurajskie miecze.
- Zabawa ze zwłokami, pozorowanie na miejscu zdarzenia, to sytuacje, kiedy zakłada się, że sprawca jest inteligentny i bardzo dobrze przygotowany do popełnienia przestępstwa - wyjaśniała Monika Całkiewicz, kryminalistyk z Akademii Leona Koźmińskiego.
Dużo osób go znało, prowadził wykłady w bibliotece na Woli, publikował w najlepszych naukowych pismach. Za kilka tygodni miał mieć wykład także dla dzieci. Reporterce Polsat News nie udało się ustalić tematu wykładu, ale te dla dorosłych dotyczyły poezji Starożytnego Rzymu i ilustrowane były makabrycznymi zdjęciami.
Czytaj więcej