Rozgoryczeni imigranci wracają do domów: jeśli Niemcy otworzyli drzwi, powinni być przygotowani
- Dlaczego wyjeżdżamy? O to samo chcę zapytać kanclerz Merkel. Gdy Niemcy otworzyły przed uchodźcami swoje drzwi, powinny być do tego w pełni przygotowane. Powinny być miejsca pobytu i żywność - powiedziała przed powrotem do ojczyzny rozgoryczona Irakijka.
Rozczarowani imigranci masowo opuszczają Niemcy. Coraz więcej z nich wraca do swoich domów. Są to głównie Irakijczycy, Afgańczycy i Pakistańczycy, którym państwo niemieckie nie chce udzielić azylu.
"Przeszliśmy przez piekło"
- Tu nie ma żadnego ubezpieczenia, ani zdrowotnego ani innego. Nie ma toalet. Są tylko takie na zewnątrz budynków. Teraz jest przecież bardzo zimno. Większość dzieci rozchorowała się z tego powodu. Opuściliśmy nasze domy, przeszliśmy przez piekło, wydaliśmy pieniądze. Wszystko po to, by dotrzeć do kraju, gdzie życie miało być lepsze - powiedziała na lotnisku jedna z imigrantek.
- Byliśmy wstrząśnięci tym, co tu zastaliśmy. Nie ma żadnej jakości życia, a proces załatwiania wizy jest bardzo powolny. W ogóle nie dają wiz Irakijczykom - dodała.
Niemcy mają dość
W porównaniu do innych krajów europejskich od początku kryzysu uchodźczego do Niemiec przybyło najwięcej migrantów. W 2015 roku napłynęło ich prawie 1,1 mln z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Władzom zależy na ograniczeniu ich liczby w tym roku. Kanclerz Angela Merkel wciąż podkreśla, że kluczem do sukcesu w rozwiązaniu kryzysu jest dyplomacja. Jej zdaniem takie działania, jak np. ustalenie rocznego limitu imigrantów, nie rozwiążą problemu.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze