Rosja: Turcja planuje zbrojne wtargnięcie do Syrii
- Ministerstwo obrony Rosji ustaliło, że w wielu miejscach granicy turecko-syryjskiej mogą trwać przygotowania infrastruktury do zbrojnego wtargnięcia na terytorium Syrii - oświadczył w czwartek dziennikarzom w Moskwie rzecznik resortu, generał Igor Konaszenkow. Turcja zaprzecza tym zarzutom.
Konaszenkow zademonstrował przy tym zdjęcie przejścia granicznego, dokumentujące według niego rozbudowywanie tam placów postojowych i obecność ochrony.
W czasach wojennych w ten sposób przygotowuje się infrastrukturę transportową przed wtargnięciem zbrojnym. A podobne place wykorzystywane są dla umożliwienia szybkiego przemieszczania wojskowych kolumn z amunicją i uzbrojeniem w rejon działań bojowych, a także operacyjnego przerzucania i ewakuacji siły żywej. Takich przykładów na syryjsko-tureckiej granicy jest obecnie bardzo wiele, w tym także z obecnością wojska i sprzętu wojskowego - powiedział generał.
Zdaniem Kremla Turcja zamierza "wtargnąć na terytorium suwerennego państwa"
Wcześniej w czwartek inny przedstawiciel ministerstwa obrony Rosji oświadczył, iż ma ono "poważne podstawy dla podejrzeń o intensywne przygotowywanie się Turcji do zbrojnego wtargnięcia na terytorium suwerennego państwa, Syryjskiej Republiki Arabskiej". Dodał, że rosyjscy wojskowi rejestrują "coraz więcej" oznak potajemnych przygotowań tureckich sił zbrojnych do aktywnych działań w Syrii.
Rosyjskie lotnictwo od czterech miesięcy dokonuje w Syrii uderzeń na uczestników zbrojnej rebelii przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Celem tych ataków jest nie tylko Państwo Islamskie, lecz także ugrupowania popierane przez Turcję i kraje regionu Zatoki Perskiej, co oburza rząd w Ankarze.
Turcja zaprzecza
Przedstawiciel tureckiego rządu zaprzeczył w czwartek zarzutom Rosji i zarzucił wojskom rosyjskim atakowanie syryjskiej ludności cywilnej. - Rosjanie próbują ukryć własne zbrodnie w Syrii. Po prostu odwracają uwagę od swoich ataków na ludność cywilną (...) - cytuje Reuters przedstawiciela rządu tureckiego, nie wymieniając go z nazwiska.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze