Jutro ruszają prezydenckie prawybory w USA. Na początek stan Iowa
W poniedziałek amerykański stan Iowa rozpoczyna długi proces prawyborów, w którym Demokraci i Republikanie wyłonią kandydatów na prezydenta USA. Wbrew przewidywaniom i ku przerażeniu elit Partii Republikańskiej miliarder i populista Donald Trump od miesięcy prowadzi w sondażach wyborców GOP (Grand Old Party). W walce o nominację Demokratów, faworytką jest była szefowa dyplomacji Hillary Clinton.
Królujący od miesięcy w sondażach miliarder Donald Trump, który ubiega się o nominację partii republikańskiej, tuż przed głosowaniem powtórzył swój kontrowersyjny pomysł, by wybudować mur na granicy USA z Meksykiem. - Kraj bez granic nie istnieje - przekonywał wyborców z Iowa.
"Trumpowi byłoby trudno wygrać wybory"
Jak diagnozuje David Frum, który był autorem przemówień prezydenta Busha w latach 2001-2002, a obecnie jest redaktorem opiniotwórczego magazynu "The Atlantic" i kieruje brytyjskim think tankiem "Policy Exchange", zwolennicy Trumpa to osoby, które czują się porzucone przez Republikanów. Nie są ani specjalnie biedne, ani specjalnie bogate, ale ich standard życia się pogarsza.
- Trumpowi byłoby bardzo trudno wygrać wybory powszechne. Ale uważam, że równie trudno będzie je wygrać innym kandydatom GOP bez zwrócenia uwagi na obawy nurtujące zwolenników Trumpa, dzięki którym odnosi takie sukcesy - powiedział Frum. Jak bowiem pokazała porażka w wyborach prezydenckich Mitta Romneya cztery lata temu, "tradycyjne idee i propozycje Republikanów", dotyczące wolnego rynku czy handlu, nie zapewniają już wygranej w wyborach prezydenckich.
By odzyskać wyborców, Partia Republikańska nie musi jednak wybierać "trumpizmu", ale - jak przekonuje Frum - może się od miliardera wiele nauczyć. - Trump zarobił wielkie pieniądze jako doskonały marketingowiec i handlowiec. Zorientował się, czego chcą ludzie, i dał im to. To nie znaczy, że ma dobre odpowiedzi i że jest odpowiednią osobą na urząd prezydenta USA. Ale pokazuje nam coś cennego - powiedział Frum.
Problemy Republikanów
Problemem Republikanów jest też słabnące poparcie wśród kobiet z wyższym wykształceniem. Kiedyś większość kobiet z wyższym wykształceniem była zamężna, teraz z uwagi na słabnącą instytucję małżeństwa mamy więcej samotnych kobiet, z którymi Republikanie mają prawdziwy problem - przyznał. Ale nie zgodził się z tezą, że kobiety zniechęca do GOP stanowisko w sprawie aborcji. Ogólnie społeczeństwo amerykańskie staje się coraz bardziej "pro-life" i "mało kto jest za aborcją zawsze albo nigdy" - przekonywał.
Łatwiej wytłumaczyć, dlaczego na Republikanów nie głosują imigranci. Są bardziej uzależnieni od pomocy państwa niż rodowici Amerykanie, a Demokraci im więcej oferują - powiedział Frum. Mylą się więc ci, którzy uważają, że wystarczy, by GOP zmieniła stanowisko w sprawie imigracji, żeby partia zyskała wyborców. To nie tylko nieprawdziwe, ale i głupie. Bo kim są imigranci? To ludzie biedniejsi. A w każdym kraju na centroprawicę mają skłonność głosować osoby bogatsze - wyjaśnił.
Jak zatrzymać Trumpa?
Mimo tych problemów GOP, to nie Trump, ale jeden z tzw. establishmentowych kandydatów zdobędzie - zdaniem Fruma - prezydencką nominację partii. Co może zatrzymać Trumpa? - To, jeśli w New Hampshire Trump zdobędzie 35 proc., a ktoś taki jak senator Marco Rubio lub gubernator Ohio John Kasich czy były gubernator Florydy Jeb Bush 25 proc., a cała reszta po 5 proc. - powiedział Frum - Wtedy pozostałe kampanie upadną i wszystkie pieniądze i wsparcie skoncentrują się na tej jednej osobie", która zajęła drugą pozycję.
W walce o nominację Partii Demokratycznej faworytką jest była szefowa dyplomacji USA Hillary Clinton. Stan Iowa nie będzie mieć zdaniem analityków decydującego wpływu na to, kto ostatecznie uzyska nominację swojej partii.
PAP, Foto: PAP/EPA/Larry W. Smith, Wideo: Reuters
Czytaj więcej
Komentarze