David Bowie chciał, aby jego prochy rozsypać na wyspie Bali
Brytyjski artysta, który zmarł na raka 10 stycznia w wieku 69 lat, pozostawił po sobie testament. Z dokumentu, który złożono w piątek w sądzie w Nowym Jorku wynika, że piosenkarz chciał, aby jego prochy rozsypać na indonezyjskiej wyspie Bali.
Niedawno zmarły muzyk, piosenkarz rockowy i aktor, którego prawdziwe nazwisko brzmiało David Robert Jones, chciał aby jego prochy rozsypać "zgodnie z buddyjskim rytuałem na Bali". Według świadectwa zgonu, Bowie został skremowany 12 stycznia w amerykańskim stanie New Jersey.
Bowie pozostawił po sobie również majątek o wartości ok. 100 mln dolarów. Spadek podzielił między swoją żonę Iman, dwoje dzieci, długoletniego osobistego pomocnika i doradcę oraz nianię - podaje agencja Associated Press. Artysta wyznaczył też dwóch wykonawców testamentu.
PAP, AP
Czytaj więcej