Porwał i więził kobietę przez sześć dni. Bo "chciał mieć dziewczynę"
Lekarz ze Szwecji porwał kobietę, a następnie przetrzymywał ją wbrew jej woli w dźwiękoszczelnym bunkrze. Była więziona przez sześć dni. Teraz 38-latek stanie za to przed sądem. Jest oskarżony również o gwałcenie swojej ofiary oraz podawanie jej narkotyków. Mężczyzna tłumaczył policji, że "chciał mieć dziewczynę".
38-latek przyznał się do porwania, przetrzymywania i narkotyzowania ofiary. Zaprzecza jednak, jakoby miał nią wykorzystywać seksualnie.
Pigułka gwałtu w truskawkach i soku pomarańczowym
Według ustaleń policji szwedzki lekarz podał kobiecie do soku i truskawek tzw. pigułkę gwałtu. Później nieprzytomną kobietę zawiózł swoim autem do Kristinstad na południu Szwecji.
38-letni porywacz miał pobrać od kobiety krew, by później sprawdzić, czy nie jest nosicielką chorób wenerycznych. Chciał uprawiać z nią seks bez zabezpieczenia.
Na miejscu znaleziono także gumowe maski, które mężczyzna miał nosić podczas porwania.
Przypadkowe uwolnienie
Do uwolnienia kobiety doszło przypadkiem. Kiedy lekarz dowiedział się, że ofiara od kilku dni jest poszukiwana przez służby w całym kraju, zawiózł ją na komisariat, aby powiedziała, że są parą i odwołano poszukiwania. Mężczyzna miał ze sobą broń.
Policjanci postanowili jednak porozmawiać z kobietą na osobności. Wtedy opowiedziała, co naprawdę działo wydarzyło się w trakcie jej zaginięcia. Proces porywacza rozpocznie się 25 stycznia w Sztokholmie.
Prawniczka lekarza, Mari Scharub, podkreśliła, że mężczyzna jest "pogrążony w depresji". - Gdy zgłosił się na policję, chętnie współpracował. Bardzo żałuje, tego co zrobił - przyznała.
CNN, fot. PAP/EPA/Swedish Police/HANDOUT
Czytaj więcej
Komentarze