Kredytobiorcy o prezydenckim projekcie: wstępnie jesteśmy zadowoleni
- To krok w dobrą stronę - tak o prezydenckim projekcie ustawy o kredytach walutowych mówią szefowie organizacji zrzeszających kredytobiorców, głównie "frankowiczów". - Dobrze, że prezydent dotrzymał słowa - stwierdził Maciej Pawlicki ze stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu". Jak powiedział, stowarzyszenie ma jednak swój, szerszy niż prezydencki, projekt ustawy.
- Wiem, że dla niektórych jest to rozczarowanie. Ale ta ustawa jest i to początek pracy. Dziękuję za projekt i możliwość współpracy. Poprzedni rząd nie chciał z nami wcale rozmawiać, a pani z komisji finansów dała nam trzy minuty na odpowiedź. Ten standard odszedł w przeszłość - podkreślał Pawlicki.
- Cieszymy się, że ta ustawa jest, ale to jest pierwszy krok - dodał. Przyznał, że choć wiele propozycji "frankowiczów" zostało w projekcie uwzględnionych, niektóre pominięto.
"Frankowicze" przekażą swój projekt posłom
Dlatego "Stop Bankowemu Bezprawiu" przygotowało własny projekt ustawy, który przekazuje grupie posłów, a który nieco różni się od prezydenckiego. Projekt "frankowiczów" obejmuje np. kredytobiorców prowadzących działalność gospodarczą, którzy amortyzują sobie koszty kredytu.
Kredytobiorców cieszy, że w projekcie prezydenckim nie ma żadnych ograniczeń, dotyczących metrażu nieruchomości. - Wychodzimy z założenia, że nieważne jest, czy osoba okradziona była bogata, czy biedna, złodziej ma oddać ukradzione pieniądze - dodała Katarzyna Matuszewska ze stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu".
"Uchwalić w takim tempie, jak ustawy o TK i mediach"
Tomasz Sadlik ze stowarzyszenia "Pro Futuris" wyraził nadzieję, że Komisja Nadzoru Finasowego, do której Kancelaria Prezydenta skierowała projekt, nie będzie go opiniować przez wiele miesięcy, a także, że na wiele miesięcy nie "zalegnie" on w parlamencie.
Sadlik zaapelował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premier Beaty Szydło, by praca nad projektem odbywała się w takim tempie, jak ostatnio nad niektórymi projektami w Sejmie.
W rocznicę „czarnego czwartku” walutowi kredytobiorcy przeszli przez centrum Warszawy w "czarnym marszu", zaopatrzeni m.in. w czarne baloniki. 15 stycznia mija bowiem dokładnie rok od uwolnienia kursu franka wobec euro przez szwajcarski bank centralny. Złoty stracił wtedy na wartości 30 proc. do franka szwajcarskiego i jego kurs poszybował z 3,5 zł do ponad 4 zł 30 gr.
PAP, Polsat News
Czytaj więcej