Rajd Dakar: Loeb znowu najszybszy, Sonikowi wybuchł silnik
Sebastien Loeb wygrał piąty etap Rajdu Dakar z metą w boliwijskiej Uyuni. To trzecie zwycięstwo francuskiego kierowcy. Były mistrz WRC wyprzedził Hiszpana Carlosa Sainza i rodaka Stephane'a Peterhansela. Najszybszy z Polaków był Jakub Przygoński z 15. wynikiem. Dużego pecha miał Rafał Sonik, któremu wybuchł silnik w quadzie. To prawdopodobnie koniec jego szans na obronę tytułu.
Wśród kierowców aut na 21. pozycji uplasował się Litwin Benediktas Vanagas z Sebastianem Rozwadowskim, na 26. Adam Małysz z Francuzem Xavierem Panserim, na 29. Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem, a na 35. Czech Miroslav Zapletal z Maciejem Martonem.
Czwartkowy odcinek specjalny długości 320 km był drugą częścią etapu maratońskiego. Po środowym ściganiu uczestnicy rajdu nie mieli możliwości naprawiania swoich pojazdów, gdyż zostały one zamknięte na osobnym parkingu.
W środę na trasie czwartego odcinka specjalnego pech dopadł Dąbrowskiego i Czachora. Awaria skrzyni biegów w Toyocie Hilux zatrzymała ich na blisko siedem godzin. Usterkę udało się im w końcu naprawić, choć przez długi czas zanosiło się na to, że dla nich zawody się zakończyły. W czwartek pokazali wielką klasę. Wystartowali na końcu, jako 92. załoga, a na ostatnim pomiarze czasu mieli 29. wynik, jadąc w potwornym pyle wzniecanym przez amatorów.
W gronie motocyklistów etap wygrał Australijczyk Toby Price, który wyprzedził Francuza Antoine'a Meo o ponad dwie minuty. Jakub Piątek został sklasyfikowany na 34. pozycji.
Sonik tytułu raczej nie obroni
Pecha miał Rafał Sonik. 120 km od mety w jego quadzie wybuchł silnik. Krakowianin czeka na pomoc, bowiem zamierza kontynuować rywalizację.
- Nie ma znaczenia, kto będzie mógł wziąć Sonika na hol. Może to być któraś z ciężarówek, a te pojazdy wyruszają na trasę jako ostatnie. Na mecie Rafał dokona wymiany silnika, dostanie karę czasową, ale w piątek będzie mógł podjąć dalszą jazdę - powiedział Kajetan Cyganik, rzecznik Sonika. Kara czasowa za zmianę silnika to tylko kwadrans, ale kilkugodzinne oczekiwanie na holowanie praktycznie pozbawia go szans na obronę tytułu mistrzowskiego.
Problemy mieli także inni faworyci. Lider klasyfikacji generalnej Chilijczyk Ignacio Casale stał na trasie niemal godzinę i stracił prowadzenie - jest dopiero czternasty. Najszybszy tego dnia był Peruwiańczyk Alexis Hernandez i on też wysunął się na czoło stawki.
W piątek szósty etap wokół Uyuni - 723 km z pomiarem czasu na trasie długości 542 km.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze