Zuchwały napad na sklep jubilerski w centrum miasta
W centrum Bielska Podlaskiego mężczyzna w kapturze i szaliku rozpylił gaz łzawiący w stronę ekspedientki, młotkiem rozbił gablotę i zabrał do torby złote łańcuszki. Napad zarejestrowały kamery monitoringu. Właściciel oszacował straty na ponad 100 tys. zł.
Do napadu doszło w czwartek około godz. 14:30.
- Ten mężczyzna musiał być wcześniej w sklepie, bo dokładnie wiedział, gdzie iść i czego szukać. Od razu zabrał się za najgrubsze złote łańcuchy - powiedział polsatnews.pl Grzegorz Markowski, właściciel sklepu. Mężczyzna zażądał również od ekspedientki pieniędzy z kasy. Przerażona kobieta oddała mu je od razu. Grzegorz Markowski stwierdził także, że złodziej musiał obserwować sklep, bo wykorzystał moment, w którym druga ekspedientka wyszła do restauracji po obiad.
Sklep znajduje się w centrum Bielska Podlaskiego. Tuż obok co czwartek odbywa się jarmark. - Tam było mnóstwo ludzi, ale nie ma świadków, nikt nie zatrzymał wychodzącego ze sklepu mężczyzny - powiedział polsatnews.pl własciciel sklepu.
To już trzeci napad na ten sam sklep. - W zeszłym roku ukradli mi wzorniki obrączek, jeszcze wcześniej włamali się w nocy. Była jeszcze jedna próba włamania, ale ostatecznie im się nie udało - opowiada Grzegorz Markowski.
Rzecznik bielskiej policji powiedziała polsatnews.pl, że prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.