Zieliński: będzie nowy komendant główny policji
Komendant główny policji zostanie zmieniony - powiedział Jarosław Zieliński, wiceminister w MSWiA nadzorujący m.in. policję. Zastrzegł jednak, że nie będzie czystek, a decyzje kadrowe nastąpią po głębszej analizie.
- Zmiana komendanta głównego policji będzie, nie ma co tego ukrywać. My nie chcemy jednak podejmować decyzji bez głębszej analizy. Taka analiza, jeśli chodzi o kadrę kierowniczą, nie tylko w policji, ale i w innych służbach, obecnie trwa - powiedział wiceminister.
Pytany, czy nowy szef policji zostanie wybrany z jej szeregów, czy może spoza formacji, powiedział, że takie rozwiązanie jest również brane pod uwagę, ale "nic nie jest przesądzone". - Jest to teoretycznie możliwe, ale jest też możliwy awans funkcjonariusza czy funkcjonariuszy, bo mówimy szerzej nie tylko o jednym stanowisku, ale też o zastępcach komendanta głównego, oraz np. o komendantach wojewódzkich; oczywiście tam, gdzie takie zmiany będą potrzebne - powiedział.
Wiceszef resortu zastrzegł, że nie dojdzie do czystek. - Nie będzie destabilizacji w służbach, ale konsekwentna polityka kadrowa, polegająca na promowaniu oficerów, którzy dobrze służą w swojej formacji. Może też dojść do pewnych przesunięć między strukturami terytorialnymi, bo i takie rozwiązanie jest możliwe. Czasem bywa, że komendant wojewódzki w jednym miejscu, takim gdzie długo pracował, mniej się sprawdza, a w nowym środowisku jego możliwości mogą zostać lepiej wykorzystane. Bierzemy pod uwagę również taki wariant - dodał.
Awanse tylko dla młodych
Zieliński zapowiedział również, że na wysokie funkcje kierownicze nie będą awansowani funkcjonariusze, którzy rozpoczynali służbę w PRL. - Nie oznacza to, że będzie lustracja w policji i innych służbach. Nie chcemy dokonywać takiej weryfikacji; odsunąć od służby tych, którzy zaczynali przed rokiem 90. Oni pracują, będą pracować dalej do emerytury. Nikogo nie będziemy z tego powodu szykanować, nie będziemy robić weryfikacji lustracyjnej, ale w polityce awansowej nie będziemy promować tych osób. Powód jest bardzo prosty. W ciągu 25 lat funkcjonariusze, którzy zaczynali służbę w nowej rzeczywistości, w wolnej Polsce, nabyli już prawa emerytalne. Nastąpiła zmiana pokoleniowa; więc czemu mamy ciągle awansować tych, którzy zaczynali w MO? - zaznaczył.
Zdaniem Zielińskiego jest to czytelna polityka kadrowa. - Nie wykluczam, że wśród osób, które rozpoczynały wówczas służbę są dobrzy funkcjonariusze, ale minął już ten czas i nie ma uzasadnienia do tego, by ciągle wracać do fachowców z PRL. Jest duża liczba oficerów, którzy zasłużyli na awans - powiedział.
Wiceminister zapowiedział również, że nowy rząd będzie kładł nacisk na motywacyjny system wynagrodzeń, "czyli taki, który promuje dobrą służbę i za nią wynagradza".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze