Prokuratura wydała list gończy za ojcem porwanego Fabiana
Prokuratura w Radomiu wydała list gończy za ojcem 3-letniego Fabiana uprowadzonego we wtorek rano w tym mieście. Sąd zgodził się w piątek na tymczasowe aresztowanie Sebastiana N., podejrzanego o uprowadzenie syna. Chłopca nadal nie odnaleziono.
Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu kom. Alicja Śledziona dodała, że Sebastian N. jest poszukiwany jako podejrzany. Prokuratura planuje także wysłanie za mężczyzną Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Mężczyźnie zaocznie przedstawiono zarzut, że działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, uprowadził 3-letniego Fabiana. Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności.
W piątek sąd wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie Sebastiana N., jeśli zostanie on zatrzymany przez policję. Gdy do tego dojdzie, mężczyzna - zgodnie z procedurą - trafi do tymczasowego aresztu na 14 dni. W tym czasie będzie przesłuchany przez prokuratora, przedstawione mu zostaną zarzuty i śledczy zdecyduje, czy wystąpi do sądu o dalszy areszt dla mężczyzny.
Wcześniej sąd ograniczył ojcu władzę rodzicielską nad synem. Opiekę nad dzieckiem sprawowała matka.
We wtorek rano chłopca wyrwało matce trzech zamaskowanych mężczyzn
3-latek został uprowadzony we wtorek ok. godz. 6:50 przez trzech zamaskowanych mężczyzn sprzed klatki schodowej bloku w Radomiu, przy ul. Świętokrzyskiej. Porywacze wyrwali dziecko matce, po czym odjechali z nim w nieznanym kierunku.
Po uprowadzeniu policja uruchomiła tzw. "Child Alert" - system szybkiego rozpowszechniania informacji o zaginionym dziecku. Tego samego dnia pojawiły się także informacje, że Fabian jest pod opieką ojca.
Uprowadził syna "dla jego dobra"
W piśmie przesłanym policji faksem, skierowanym też do sądu i prokuratury w Radomiu, ojciec Fabiana podkreślał, że odebrał chłopca "w związku z przemocą fizyczną i psychiczną wobec dziecka ze strony matki i babki macierzystej i wobec braku jakiejkolwiek właściwej reakcji ze strony organów powołanych do ochrony notorycznie naruszanych dóbr dziecka".
Sprawa chłopca była nagłaśniana już kilkakrotnie, zarówno przez matkę, jak i ojca. Były to sądowe batalie o prawa rodzicielskie. Funkcjonariusze od początku brali pod uwagę, że z uprowadzeniem trzylatka może mieć związek ojciec dziecka, skonfliktowany z jego matką. Mężczyzna w ciągu ostatnich dwóch lat dwa razy protestował w Radomiu przeciwko decyzjom sądu związanym z ograniczeniem mu kontaktów z synem. Składał też wielokrotnie doniesienia do prokuratury dotyczące rzekomej przemocy matki wobec chłopca, jednak - zdaniem śledczych - nie potwierdzały się one.
Policja nie zawiesiła poszukiwań zaginionego 3-latka. Nadal obowiązuje "Child Alert", uruchamiany w celu jak najszybszego rozpowszechnienia informacji o zaginionym dziecku.
Polsat News, PAP
Czytaj więcej