Bury na wolności, choć "istnieje duże prawdopodobieństwo", że popełnił zarzucane mu czyny
Katowicki sąd uznał, że choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że b. poseł PSL Jan Bury popełnił zarzucane mu czyny, na tym etapie śledztwa nie ma potrzeby sięgania po najsurowszy środek zapobiegawczy, jakim jest areszt - wyjaśnił prezes sądu. Bury, zatrzymany w środę przez CBA, w piątek w nocy opuścił areszt. Jego zdaniem, stawiane mu zarzuty korupcji i zatrzymanie mają podtekst polityczny.
Bury został zatrzymany w środę wieczorem przez CBA. W czwartek Prokuratura Apelacyjna w Katowicach przedstawiła mu sześć zarzutów, dotyczących m.in. przyjmowania wysokich łapówek za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Chodzi o ponad 900 tys. zł. Grozi za to kara do 12 lat więzienia.
W nocy z piątku na sobotę Sąd Rejonowy Katowice-Wchód nie uwzględnił prokuratorskiego wniosku o aresztowanie polityka. Nie zastosowano wobec niego też innych środków zapobiegawczych. O motywach postanowienia poinformował w poniedziałek prezes sądu Michał Dmowski.
- Sąd uznał, że zachodzi ogólna przesłanka stosowania środków zapobiegawczych, czyli duże prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów. Jednakże biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, także jej etap, sąd uznał, iż nie ma potrzeby sięgać po najsurowszy środek zapobiegawczy, czyli tymczasowe aresztowanie - powiedział sędzia Dmowski.
"Prokurator też może ograniczyć wolność podejrzanego"
Jak wyjaśnił, sąd zamiast aresztu nie zastosował też innych środków zapobiegawczych, bo orzekał w granicach prokuratorskiego wniosku i rozpoznał go negatywnie. - Natomiast jeśli prokurator dojdzie do wniosku, że istnieje potrzeba stosowania innych, wolnościowych środków zapobiegawczych, to ma kompetencje aby samodzielnie o takich środkach orzec - zaznaczył sędzia.
Prokuratura prawdopodobnie w najbliższych dniach zaskarży postanowienie. Wówczas jej zażalenie rozpozna Sąd Okręgowy w Katowicach.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze