Ostatni dzień strajku w Lufthansie. Bilans: utrudnienia dla pół miliona pasażerów

Rozpoczęty z inicjatywy grupującego personel kabinowy związku zawodowego Ufo strajk okazał się dłuższy niż wszystkie wcześniejsze w dziejach największego niemieckiego przewoźnika powietrznego. Pomimo szerokiej akcji protestacyjnej nadal nie widać zbliżenia stanowisk stron w sporze, którego przedmiotem są m.in. płace i świadczenia emerytalne.

 

Szef związku Ufo, Nicoley Baublies, ostrzegł, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, nie można wykluczyć kolejnych strajków. Ufo zaplanowało na piątek wiec przed centralą Lufthansy we Frankfurcie nad Menem. Obecny protest kończy się w piątek w nocy i na sobotę Lufthansa zapowiada zrealizowanie wszystkich planowych połączeń.

 

W czwartek szef Lufthansy Carsten Spohr zadeklarował utrzymanie twardego kursu wobec związkowców i stwierdził, że w ostatnich latach zbyt często dokonywano ustępstw na ich rzecz. Zasygnalizował jednocześnie gotowość do dalszych rozmów.

 

Strajk przeciw gorszym warunkom pracy

 

Przedmiotem leżącego u podłoża strajku sporu są m.in. płace 19 tys. pracowników oraz system przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Kierownictwo Lufthansy oferuje nowo zatrudnianym pracownikom gorsze warunki emerytalne od tych, które mają obecnie pracujący stewardzi i stewardessy. Obecnie personel firmy ma prawo do wcześniejszej emerytury w wieku 55 lat, przy zachowaniu 60 proc. ostatniej pensji, wynoszącej średnio 50 tys. euro rocznie. Spór o umowę zbiorową trwa od prawie dwóch lat.

 

W związku z silną konkurencją ze strony tanich linii lotniczych oraz przewoźników z Azji oferujących luksusowe warunki, Lufthansa realizuje radykalny program oszczędnościowy. Firma rozbudowuje m.in. sektor tanich linii lotniczych i ogranicza przywileje pracowników.

PAP

Czytaj więcej