Pochodzący z Wejherowa Krystian W. został zatrzymany w czwartek. W mieszkaniu, w którym przebywał, policja zabezpieczyła nośniki cyfrowe, których zawartość jest analizowana.
Według obrońcy Krystiana W. Pawła Giemzy, podejrzany twierdzi, że do usiłowania gwałtu w ogóle nie doszło. Zarzut o gwałt także uważa za bezzasadny, bo propozycja seksu miała wyjść od dziewczyny. Nieoficjalnie dziennikarzom adwokat powiedział również, że nagrania zbliżeń miały służyć zabezpieczeniu się przed oskarżeniami o gwałt.
"Łowca nastolatek"
Przeciwko W. toczyło się już kilka dochodzeń związanych z wykorzystaniem nastolatek. Większość z nich umorzono, m.in. z powodu zmiany zeznań przez pokrzywdzone. Do sądu trafił jeden akt oskarżenia o gwałt. Sprawa dotyczy 17-latki i toczy się w sądzie w Pucku.
Matka innej dziewczyny - nieżyjącej 14-latki z Gdańska - oskarża Krystiana W. o przyczynienie się do samobójstwa jej córki. Dziewczyna miała rzucić się pod pociąg dzień po spotkaniu z podejrzanym. Koleżance zwierzyła się, że została zgwałcona. Nie powiedziała jednak, kto miał być sprawcą.
O Krystianie W. media piszą od kilku lat; niektóre okrzyknęły go "łowcą nastolatek". Mężczyzna miał poznawać młode dziewczęta w okolicach szkół, w centrach handlowych lub w internecie. Oferował im pożyczki, darmowe zabawy na dyskotekach lub pracę w modnych lokalach, a później gwałcił je. Według mediów, "Krystek" nagrywał sceny seksu komórką, a nagrania wykorzystywał do szantażu dziewcząt, by godziły się na kolejne spotkania. "Krystek" miał być też już notowany za kradzieże, podpalenia, fałszerstwa, a także karany za niszczenie mienia i paserstwo.
Sprawą Krystiana W. zajęli się też reporterzy programu Państwo w Państwie. Materiał można obejrzeć tutaj.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze