Mężczyzna umarł, bo jego tasiemiec miał raka. Naukowcy: to pierwszy taki przypadek
Zarażony wirusem HIV 41-letni Kolumbijczyk zmarł, bo jego organizm nie potrafił obronić się przed komórkami rakowymi tasiemca żyjącego w jego ciele. Układ odpornościowy mężczyzny był zbyt osłabiony. To pierwszy przypadek, w którym komórki rakowe rozwinęły się na pasożycie.
Lekarze w Kolumbii nie potrafili zdiagnozować rodzaju nowotworu, który rozwijał się w ciele pacjenta. Historią zainteresowali się lekarze z Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom w Stanach Zjednoczonych oraz Muzeum Historii Naturalnej w Londynie.
Jak wykazały pierwsze badania, mężczyzna miał na płucach i wątrobie czterocentymetrowe guzy. W późniejszych testach okazało się jednak, że chore komórki były dziesięć razy mniejsze od zdrowych. Dopiero badania DNA wykazały obecność komórek tasiemca w guzach.
Pacjent nie mógł już być poddany dalszemu leczeniu ze względu na znaczne osłabienie organizmu. Zmarł trzy dni po odkryciu pochodzenia raka.
The Independent
Czytaj więcej
Komentarze