Balicki: ciągle skąpimy na ochronę zdrowia
Mnie brakowało w ostatnich latach postawienia pytań. Czy chcemy systemu, który będzie sprawiedliwy dla wszystkich, gdzie dopłaty do leków nie będą powodowały, że część pacjentów w trudnej sytuacji finansowej będzie musiała odejść od okienka w aptece bez wszystkich leków wykupionych, czy takiego, w którym trzeba sobie radzić - mówił w Polsat News Marek Balicki, członek Narodowej Rady Rozwoju.
Powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę Rada ma na celu "przywrócenie Polski na drogę rozwoju". Jest podzielona na sekcje. - Ja jestem członkiem sekcji poświęconej ochronie zdrowia. Współpracowałem z prezydentem Kwaśniewskim, zapraszał mnie prezydent Komorowski, jeśli prezydent Duda chce skorzystać z mojej wiedzy, to obowiązkiem jest w tym uczestniczyć - powiedział Balicki.
Według byłego ministra zdrowia sytuacja w lecznictwie nadal wymaga wielu poprawek. - Widzimy, że szpitale się zmieniają, jest więcej sprzętu, mamy lepiej wykształcone kadry, ale pacjenci muszą czekać miesiącami w kolejkach - zauważył.
- Zdrowie to potrzeba o charakterze podstawowym. Państwo ma obowiązek organizować opiekę zdrowotną i zapewnić wszystkim, niezależnie od ich sytuacji życiowej, dostęp do opieki zdrowotnej, dzięki któremu poczują się bezpiecznie - mówił o swoich poglądach w kwestii podejścia do ochrony zdrowia.
"Nie wylać dziecka z kąpielą"
W opinii Balickiego wielu poprawek wymaga samo funkcjonowanie Narodowego Funduszu Zdrowia. - Tak naprawdę chodzi o sposób finansowania opieki zdrowotnej. Dzisiaj niestety NFZ za jedne świadczenia płaci więcej, za inne mniej. Z tymi, za które płaci, nie ma problemu. Dzisiaj w Polsce dostęp do koronarografii, do zakładania stentów, kiedy grozi nam zawał, jest jednym z najlepszych w Europie. Ale to jest dobrze finansowane. W wielu miejscach kolejki rosną. Potrzebna jest rozsądna zmiana finansowania, żebysmy nie wylali dziecka z kąpięlą. Motywowanie szpitali do udzielania większej ilości świadczeń, ale potrzebnych, jest uzasadnione - tłumaczył.
Dzisiaj przeznaczamy łącznie z wydaktów publicznych i prywatnych mniej niż 7 proc. PKB. W starych krajach Unii, takich jak Francja czy Niemcy, wydaje się ponad 10 proc. Ciągle skąpimy na zdrowie, a będziemy się starzeć. Jeśli nie chcemy pogorszyć dostępu, to będziemy musieli w perspektywie kilku, kilkunastu lat zwiększyć finansowanie, bo grozi nam katastrofa. Potrzebujemy też większej ilości lekarzy i pielęgniarek.
Polsat News
Czytaj więcej