Afera na YouTube: Wardęga publikuje materiał o Stuu. Pilne polecenie dla służb
W przestrzeni publicznej pojawiają się kolejne kompromitujące doniesienia na temat zachowań polskich youtuberów. W najnowszym filmie zatytułowanym "Pandora Gate" Sylwester Wardęga ujawnił m.in. zapisy rozmów i nagrania dokumentujące spotkania Stuu z nieletnimi fankami. Na informacje zareagował premier Mateusz Morawiecki, który polecił służbom "pilne działanie".
Pierwsze zarzuty dotyczące nieprzyzwoitych zachowań Stuarta Burtona, który na YouTubie znany jest pod pseudonimem Stuu, pojawiły się pod koniec września. youtuberka Olciak93 w materiale na swoim kanale stwierdziła, że nawiązała znajomość z influencerem, gdy miała 13-14 lat.
W rozmowach przez internetowe komunikatory Stuu miał przekonywać nastolatkę do wysyłania "miłych zdjęć" i posługiwać się aluzjami seksualnymi.
Kilka dni później na doniesienia zareagował sam Burton. Prawnik celebryty stwierdził, że forma przekazania informacji przez 24-latkę i dziennikarza prowadzącego z nią rozmowę jest "nieakceptowalna", służy "jawnej manipulacji" i "wywołaniu nagonki medialnej". Jednocześnie nie zaprzeczył pojawiającym się zarzutom. Adwokat dodał, że jego klient "odszedł z Internetu" w 2020 r. z powodu choroby mamy i problemów natury psychicznej. Aktualnie mieszka w Wielkiej Brytanii.
ZOBACZ: USA: Youtuber przyznał, że celowo rozbił samolot. Grozi mu 20 lat więzienia
Wardęga publikuje materiał o Stuu
Nowe informacje o Stuu pojawiły się we wtorek. Sylwester Wardęga przedstawił wyniki swojego śledztwa w materiale "Mroczna Tajemnica Stuu i YouTuberów: Pandora Gate". Ze zgromadzonych materiałów wynika, że w 2014 r. Stuu (mający wówczas 22 lata) nawiązał kontakt z dziewczyną mającą wówczas niecałe 13 lat. W kolejnych wiadomościach miał komplementować jej urodę, opisał też swój erotyczny sen o nastolatce.
Do spotkania ze Stuu z fanką doszło w grudniu 2015 r., mimo tego, że dziewczynka zwracała uwagę na zbyt dużą różnicę wieku. W pewnym momencie influencer miał zabrać ją do hotelu. Z relacji "fanki" wynika, że youtuber leżał z nią w łóżku, obejmował i łaskotał. Miał zrezygnować, gdy ta się temu sprzeciwiła. Wcześniej Stuu miał radzić jej, by nie chwaliła się spotkaniem z nim, by nie stracił kontaktów z firmami i agencjami.
Sylwester Wardęga opisał również sytuację, do której miało dojść w sierpniu 2017 r. Stuu wraz z patoyoutuberami Kruszwilem i Kamerzystą miał spotkać się z grupą młodych dziewczyn. Dwie z nich miały odpowiednio 14 i 15 lat. Mimo że Stuu dopytywał się o ich wiek, ostatecznie podał im alkohol i zaprosił do mieszkania. Nastolatki przyznały, że po wypiciu kolejnego drinka na miejscu "szybko straciły świadomość", a jedna z nich obudziła się rano przy influencerze. W rozmowie z Wardęgą wyraziła przekonanie, że została wykorzystana. Potwierdziła, że jest w stanie potwierdzić swoją wersję przed sądem.
"O sprawie wiedzieli inni". Organizacja reaguje
"Sprawa została zgłoszona do odpowiednich służb. O zajściach latami wiedziało w mniejszym lub większym stopniu wielu twórców skupionych wokół gry Minecraft. Kilka dziewczyn prosiło o anonimowość dlatego mam nadzieję, że panowie mimo tego, iż prawdopodobnie będą kojarzyć dziewczyny z imienia i nazwiska, to ich dane zachowają dla siebie" - przekazał Wardęga w komentarzu pod filmem.
Z opublikowanych materiałów wynika że w rozmowach prywatnych Stuu twierdził, że nastoletnie fanki same są winne swoich nieostrożnych zachowań. Dodawał też, że "każdy facet upija młode laski". Tłumaczył też, że przepisy dotyczące kontaktów seksualnych z małoletnimi zależą od kraju.
W materiale stwierdzono, że o zachowaniach youtubera wiedzieli współpracujący z nim twórcy - Marcin Dubiel, Fagata oraz Boxdel. Z relacji Wardęgi wynika, że ostatni z wymienionych również miał dopuszczać się nieprzyzwoitych zachowań wobec nastolatek. Po ujawnieniu niecenzuralnej wiadomości do 14-latki, freak-fightowa federacja Fame MMA zdecydowała o natychmiastowym wykluczeniu Boxdela.
"Jednocześnie należy zaznaczyć, że Federacja podejmie natychmiastowe i stanowcze kroki względem innych osób występujących na naszych galach, wobec których skierowane zostały publicznie poważne zarzuty w związku z tą sprawą" - dodano.
Premier reaguje: Wydałem pilne polecenie
Na material o Stuu w mediach społecznościowych zareagował premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu przekazał, że "polecił służbom pilne działania w sprawie", a w Polsce "nie ma zgody na tolerowanie zwyrodnialców".
"Poleciłem służbom zająć się natychmiast sprawą, oczekuje stanowczych i szybkich działań. Ostrzegam wszystkich, którzy chcą krzywidzić dzieci. Spotka Was kara, spotka Was kara najbardziej dotkliwa z możliwych" - dodał premier.
W nagraniu na Facebooku Morawiecki stwierdził, że "według wszelkiego prawdopodobieństwa usłyszeliśmy historię człowieka, który wykorzystywał swoją sławę do tego, aby krzywdzić nieletnie dziewczyny".
- To coś tak okropnego, że musimy wszyscy - na czele z państwem polskim, różnymi organizacjami pozarządowymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli - zrobić wszystko, aby zapobiegać tego typu zachowaniom patocelebrytów - dodał szef rządu.
Afery na YouTube. Gargamel i Krzysztof Gonciarz przepraszają
Materiał Wardęgi to kolejna odsłona afer związnych z twórcami na YouTubie nazywanych "polskim #metoo". W zeszłym tygodniu była dziewczyna Jakuba Chuptysia, znanego w sieci jako Gargamel, ujawniła, że youtuber związał się z nią, gdy ta miała 16 lat. Podczas znajomości stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną. W odpowiedzi Gargamel przeprosił za swoje zachowanie, tłumacząc to uzależnieniem od alkoholu. Bartek Sitek, prowadzący z influencerem m.in. "Dwóch Typów Podcast" poinformował o definitywnym zakończeniu współpracy.
Światło dziennie ujrzały również wiadomości i materiały dotyczące Krzysztofa Gonciarza. Kilka kobiet zarzuciło popularnemu youtuberowi poniżanie i krzywdzące zachowania związane m.in. z uzależnieniem influencera od narkotyków.
"Przepraszam. Jestem w terapii, co wiedzą wszyscy, którzy mnie śledzą. Wiedzą też, jaką drogę przeszedłem przez ostatnie kilkanaście miesięcy i że jestem po niejednym przełomie" - odpowiadał "Gonciarz" twierdząc, że "nie rozumiał własnego zachowania".
Czytaj więcej