Lubuskie. Kierowca wjechał w grupę kobiet. Tragiczne doniesienia z Kargowej
W sobotę wieczorem w miejscowości Kargowa (woj. lubuskie) kierowca samochodu osobowego wjechał w grupę ludzi. - Nie żyją trzy kobiety, czyli wszystkie potrącone osoby - poinformowała w Polsat News podinsp. Małgorzata Stanisławska z KMP w Zielonej Górze. Kobiety były ze sobą spokrewnione.
Do wypadku doszło na ulicy Sulechowskiej na wysokości stacji paliw (87 kilometr drogi krajowej nr 32) w Kargowej.
- Potrącone zostały trzy osoby. Były to trzy kobiety - jedna z nich zginęła na miejscu, druga z kobiet również zmarła na miejscu pomimo reanimacji. Trzecia trafiła do szpitala w Zielonej Górze, ale niestety pomimo udzielonej pomocy medycznej także zmarła - przekazała w Polsat News podinsp. Małgorzata Stanisławska z KMP w Zielonej Górze.
Jak ustaliła reporterka Polsat News ofiary wypadku były ze sobą spokrewnione. - Były to wnuczka, matka i babcia w wieku: 28, 46 i 72 lat - powiedziała Ewelina Dernoga.
Lubuskie. Tragiczny wypadek w Kargowej. Trzy ofiary śmiertelne
Ze wstępnych ustaleń wynika, że poszkodowane przechodziły przez drogę w miejscu niedozwolonym. - Jeżeli chodzi o pozostałe okoliczności, jak do tego doszło, będzie to wyjaśniało prokuratorskie śledztwo - wyjaśniła policjantka.
ZOBACZ: Wypadek pod Opolem. Autem jechały zakonnice
W związku ze zdarzeniem zatrzymany został 22-letni trzeźwy kierowca fiata punto. Służby zjawiły się na miejscu błyskawicznie, ponieważ strażacy z OSP w Kargowej zabezpieczali odbywający się nieopodal festyn z okazji Dni Kargowej. To oni zareagowali jako pierwsi. Później dołączyły do nich kolejne zastępy straży pożarnej, a także policja i pogotowie.
Tragiczny wypadek w województwie lubuskim
- Akcja trwała bardzo długo, ponieważ był to wypadek śmiertelny. Droga była zablokowana przez kilka godzin - powiedział Polsat News oficer PSP Mirosław Pacyna. Dodał, że w działaniach łącznie brało udział pięć zastępów straży pożarnej: dwa zastępy PSP z jednostki ratowniczo-gaśniczej w Sulechowie, dwa zastępy OSP z Kargowej i oficer operacyjny PSP w Zielonej Górze.
- Tu była masa ludzi - przekazał Polsat News jeden z mieszkańców - Powinien być wstrzymany ruch albo mogliby chociaż znak postawić - dodał.
Czytaj więcej