"Żona 10 razy dmuchała i było 0 promili. Wynik pojawił się dopiero za kolejnym razem"
- Kwestia alkoholu we krwi mojej żony budzi moje wielkie wątpliwości. Po 10 min. było badanie, które wykazało już promil mniej - powiedział w "Wydarzeniach i Opiniach" adwokat Ryszard Kalisz, którego żona - jak poinformowała prokuratura - usłyszała zarzut prowadzenia auta pod wpływem alkoholu. - Chcę powiedzieć wszystkim, którzy bezpodstawnie używali nazwiska mojej żony, że złamali prawo - dodał.
Według doniesień medialnych 15 lutego Dominika K. została zatrzymana na ul. Conrada w Warszawie. Miało to nastąpić w związku z uzyskaną przez policję informacją, "iż kierująca pojazdem marki Land Rover może znajdować się w stanie nietrzeźwości".
Jak przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński kierująca miała 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kobieta straciła prawo jazdy. Grożą jej trzy lata więzienia.
Sprawa trafiła do mediów 1 marca. Jako pierwszy napisał o niej Onet.pl. Portal informował wówczas, że zatrzymana to żona adwokata Ryszarda Kalisz.
"Gdyby tak było, prokurator popełniłby przestępstwo"
Kalisz był w czwartek gościem "Wydarzeń i Opinii" w Polsat News. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim odniósł się do słów prok. Łapczyńskiego.
- Gdyby tak było, że pan prokurator z własnej inicjatywy tak powiedział i powiedział o mojej żonie, to by popełnił przestępstwo. Prokuratura robi to w zupełnie inny sposób - stwierdził.
Zdaniem byłego szefa MSWiA 1 marca "tzw. źródło doniosło do redaktora Piotra Halickiego, że żona Ryszarda Kalisza z zarzutem za prowadzenie auta po pijanemu".
- W ten sposób rozpoczęto bezprzykładną, bezprawną, bezpodstawną nagonkę i lincz na mojej żonie. Lincz prokuratorsko-medialny - dodał.
"Chodzi o mnie, taka jest polska prokuratura"
Kalisz podkreślił że "mamy domniemanie niewinności". - Po drugie, mamy art. 13 ust. 2 prawa prasowego, że nie wolno ujawniać danych osobowych aż do prawomocnego wyroku - podkreślił.
Jak dodał, "żona Ryszarda Kalisza jest jedna". W ocenie byłego ministra wszyscy, którzy bezpodstawnie używali jej nazwiska, "naruszyli prawo, dobra osobiste i prawa człowieka". Podkreślił, że jego żona jest "zwykłą, prywatną osobą".
Jego zdaniem, dziennikarze stali się w tej sprawie "instrumentalnym narzędziem, bezwolnym albo wolnym prokuratury", dodał też, że "w tej sprawie nie chodziło o żonę". - Chodzi o mnie, taka jest polska prokuratura - ocenił adwokat.
"10 razy dmuchała"
Były szef MSWiA zaznaczył, że "kwestia alkoholu we krwi żony budzi jego wielkie wątpliwości". - Po 10 minutach było badanie, które wykazało już promil mniej (...) Ludzie, którzy z nią rozmawiali 15 minut wcześniej zeznają, że była całkowicie trzeźwa - tłumaczył.
Według Kalisza, jego żona "10 razy dmuchała" w alkomat i za każdym razem wynik równał się 0 promilom. - Za jedenastym razem wyskoczył taki wynik, co jest według mnie niemożliwe (...) Po kolejnym badaniu wykazało 1,1 promila - dodał.
Adwokat podkreślił, że kiedy odbierał żonę z policji, ta była "całkowicie trzeźwa". Zapowiedział również, że "wyciągnie z tego wnioski i przygotuje proces za publikację" z 1 marca.
"Została skrzywdzona przez prokuraturę"
Kalisz jest jednym z pełnomocników swojej żony. Powiedział jednak, że nie ma dostępu do akt sprawy.
- Uważam, że moja żona jest niewinna i została skrzywdzona przez prokuraturę - powiedział. Zwrócił uwagę także na fakt, że przeciek medialny nastąpił dopiero po dwóch tygodniach od zdarzenia.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można oglądać tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze