"Niech nie miesza się do spraw nauczycielskich". Broniarz o przewodniczącym "Solidarności"
- Szeregowi członkowie "Solidarności" idą z nami ręka w rękę. To, że góra "S" ma odmienny pogląd, to problem kierownictwa "Solidarności" - powiedział w "Graffiti" w Polsat News szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda zadeklarował wcześniej, że "kompletnie go nie interesuje, co robi ZNP" ws. zapowiadanego strajku nauczycieli.
W poniedziałek w siedzibie Rady Dialogu Społecznego miały miejsce rozmowy rządu ze związkowcami oświaty. Strony nie doszły jednak do porozumienia.
"Rząd nieprzygotowany do rozmów"
Reprezentująca rząd Beata Szydło apelowała do nauczycieli, by ci nie strajkowali podczas egzaminów. Związkowcy twierdzą z kolei, że rząd nie przedstawił żadnych konkretnych propozycji. W poniedziałek 1 kwietnia ma odbyć się kolejna tura rozmów. Jeśli nauczyciele poprą referendum ZNP, to do strajku może dojść 8 kwietnia.
Sławomir Broniarz powiedział we wtorek w "Graffiti" w Polsat News, że "strona rządowa nie jest gotowa do tak naprawdę merytorycznych rozmów".
- To jest próba przeczekania, sprawdzenia na ile ten protest jest zjawiskiem powszechnym, na ile jesteśmy w stanie skonsolidować nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami. Tak na dobrą sprawę mam wrażenie, że to albo jest jakaś ukryta akcja negocjacyjna, albo rzeczywiście pani premier Szydło przyszła i powiedziała: "przesunęliśmy wam te 120 zł ze stycznia na wrzesień i czujcie zadowolenie i satysfakcję" - stwierdził Broniarz w rozmowie z Piotrem Witwickim.
"Pani premier próbuje grać kartą »Solidarności«"
Strona rządowa poprosiła centrale związkowe o ujednolicenie swojego stanowiska. Szef ZNP podkreślił w "Graffiti", że "w obecnym kształcie Rada Dialogu Społecznego nie ma wymogu, żebyśmy mieli jednolite stanowisko w ramach wszystkich central związkowych".
- Widzę, że pani premier próbuje grać kartą "Solidarności". Próbuje powiedzieć: "no dobrze, skoro »Solidarność« nie do końca jest zdefiniowana w swoich oczekiwaniach, nie do końca wie czego chce, nie do końca ma także uprawnienia do tej dyskusji negocjacyjnej, to poczekajmy na »Solidarność«" - ocenił Broniarz.
Jak podkreślił, jego związek "nie zamierza czekać" na "S". - Szeregowi członkowie "Solidarności" idą z nami ręka w rękę. To, że góra "S" ma odmienny pogląd, to problem kierownictwa "Solidarności" - ocenił.
"Robi krzywdę szeregowym członkom"
Broniarz powiedział, że jest "nie do końca przekonany, że decyzje, które zapadają w sekcji oświaty"S", są decyzjami które uznaje kierownictwo »Solidarności«", czyli jej przewodniczący Piotr Duda.
- Tyle, że tutaj mamy protest nauczycieli, a pan Duda niech załatwia swoje sprawy i nie miesza się do spraw nauczycielskich - oznajmił.
Zdaniem szefa ZNP, Duda próbuje "ustawić ten protest pod kątem własnych oczekiwań".
- Wydaje się, że robi krzywdę szeregowym członkom "Solidarności" - ocenił Broniarz.
"Na wynagrodzenie posłów PiS składają się moje podatki"
Piotr Witwicki zapytał szefa ZNP, czy - jak twierdzą posłowie PiS - faktycznie zarabia 12 tys. zł.
- Zwrócę uwagę na to, że ZNP jest organizacją niezależną, samorządną i moje zarobki określa regulamin pracowników zarządu głównego. Różnica między mną, a posłami PiS polega na tym, że na ich wynagrodzenie składają się moje podatki, natomiast żaden poseł PiS, żaden dziennikarz nie partycypuje w moim wynagrodzeniu - oznajmił lider związku.
Broniarz podkreślił, że kwestia jego zarobków "jest tylko i wyłącznie wewnętrzną sprawą ZNP".
Wcześniej tłumaczył już, że na jego dochody składają wyłącznie członkowie Związku i nie korzysta z żadnych dopłat budżetowych.
"Stracone godziny"
W poniedziałkowym spotkaniu uczestniczyli w nim m.in. wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera i wiceminister finansów Filip Świtała.
Stronę związkową reprezentowali m.in.: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodniczący OPZZ Jan Guz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa i członek Prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" ds. dialogu społecznego i negocjacji Henryk Nakonieczny.
- Rozmowy ws. sytuacji w oświacie będziemy kontynuować w poniedziałek 1 kwietnia. Poprosiliśmy, by centrale związkowe uzgodniły swoje stanowiska - poinformowała wicepremier Beata Szydło. - Szkoda, że te dzisiejsze godziny, w jakiejś mierze stracone, nie przybliżyły nas do rozwiązania problemu - stwierdził z kolei Broniarz.
Strajk może zbiec się z egzaminami
Procedury sporu zbiorowego w styczniu rozpoczęły ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność - Oświata" należący do Forum Związków Zawodowych, prowadzą referenda strajkowe. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" domagała się natomiast wcześniej podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku, a później poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie, podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
Czytaj więcej